Tagi
armada chorągiew CWM CWM ZHP w Gdyni drużyna drużyny festiwal Gdynia harcerze instruktorzy jacht jachty Jamboree kadry KHDWiŻ konferencja kurs kursy morze mundury muzyka narada patenty pilot polesie prawo projekt PZŻ regaty rejs rejsy rozporządzenie s/y ZAWISZA CZARNY s/y ZJAWA skauci specjalności sport spotkanie stopnie szantowiązałka szanty szkolenie Teliga warsztaty wodniacy wyprawa zhp zlot łódź żeglarstwo


Temat przeglądają:   1 anonim.






System stopni wodnych ZHP
#1
Webmaster
Webmaster


Wyświetl informacje o użytkowniku
Przy okazji dyskusji o letniej koszuli instruktorskiej oraz noszonych na niej oznaczeniach i odznaczeniach nagle, niczym królik z kapelusza, wyskoczył pomysł systemu stopni żeglarskich ZHP. Pomysł nie nowy, choć sądząc po dyskusji dla niektórych zaskakujący. Aktualnie wymiana myśli zakończyła się pytaniem, czy taki system ma racje bytu i jak by mógł wyglądać - spróbujmy przypomnieć propozycję Leona, w skrócie wątpliwości dyskutantów, a na koniec pościć wodze fantazji...

Punktem wyjścia był wpis:

Cytat:
Leon napisał:
Moja propozycja by stworzyć oznaczenia stopni żeglarskich ZHP (nie funkcji na jachcie). Były by one związane z rejsami odbytymi na jednostkach harcerskich, nadawane jedynie przez CWM na podstawie karty lub opinii z rejsów..
Lilijka na czarnym naramienniku bez stopnia żeglarskiego
1 belka, nad nią lilijka- żeglarz ZHP (po ukończeniu kursu żeglarza jachtowego odbył tygodniowy rejs morski na harcerskiej jednostce)
2 belki z lilijką- sternik ZHP (po ukończeniu kursu sternika jachtowego odbył odbył staż morski na harcerskiej jednostce min 7 dni)
3 belki z lilijką- morski sternik ZHP (po zdobyciu stopnia morskiego sternika jachtowego i SRC odbył 14 dniowy staż morski na harcerskiej jednostce , w tym minimum 7 na Zawiszy)
4 beki z lilijką- kapitan ZHP (po zdobyciu stopnia KJ i STCW odbył 21 dniowy staż morski na harcerskiej jednostce, w tym minimum 7 na Zawiszy)

Stopni nie musimy zdobywać po kolei, liczą się wszystkie dotychczasowe rejsy po zdobyciu konkretnego stopnia żeglarskiego.
Czemu złote oznaczenia na naramiennikach białej koszuli- bo mam dość mylenia mnie z panem parkingowym, albo ochroniarzem w markecie- oni noszą białe koszule z czarnymi gładkimi naramiennikami. Z policjantem, też nie chcę być mylony.


Wypowiedź wywołała dyskusję...

Cytat:
vanadey napisał:
...jeśli już się tworzy jakiś system "stopni do zdobycia", fajnie byłoby mieć wizję, do czego miałby on harcerzy motywować. W powyższej propozycji ja osobiście widzę tylko ideę promowania pływania na sprzęcie CWM (ile w ogóle mamy harcerskich jachtów morskich?). Zupełnie ignoruje ona fakt, że większość harcerzy-wodniaków pływa po śródlądziu, nie widzę też żadnego uzasadnienia warunku "na harcerskiej jednostce" - rejs harcerski na wyczarterowanym jachcie jest gorszy? Zwłaszcza biorąc pod uwagę stan techniczny i dostępność jachtów harcerskich na różnych akwenach?

Promowanie oznaczania stopni żeglarskich można zrozumieć - jest to kolejne narzędzie stymulowania rozwoju harcerzy, dla wodniaków ważniejsze niż dla ogółu harcerzy, OK. Ale co więcej wnosiłyby "stopnie ZHP", nie widzę...


Leon na to:
[...]Stopień żeglarza ZHP można ewentualnie potwierdzić 14 dniowym rejsem śródlądowym, na sprzęcie ZHP. Jednak sternik morski, żeby dalej się rozwijać musi pływać po morzu.
Idea tych stopni powstała po to, by na harcerskich jednostkach pływali harcerze oraz stymulować do zdobywania kolejnych stopni żeglarskich. Zwróć uwagę, że stopień żeglarski ZHP ma być czymś więcej niż stopień PZŻ. Ma przede wszystkim promować obecność harcerzy na harcerskich jachtach. Wiem, ze nie są to najlepsze i najtańsze jednostki, ale są nasze i my powinniśmy o nie zadbać, akcentując naszą obecność na nich. Ja sam zdobyłem stopień KJ PZŻ nie odbywając anie jednego rejsu na takiej łodzi.
Jak poszukasz to znajdziesz jachty, które są własnością Środowisk ZHP, a nie koniecznie CWM.
Nie wyobrażam sobie by MSJ ZHP, czy KJ ZHP nie pływał na Zawiasie. MSJ i KJ PZŻ nie musi.
Nie wiem, czy u Was jest coś takiego jak Morska Akcja Szkoleniowa, ale w wielu środowiskach ona działa. Uważam, że wędrownicy i instruktorzy w ramach wyczynu powinni iść w kierunku rejsów morskich, a nie śródlądowych, które jednak nie rozwijają tak jak morze.
Czemu ta oferta jest skierowana głównie do instruktorów- bo to oni ciągną za sobą ludzi na rejs i to od nich zależy jak działa środowisko. [...]


dołączył StaryWilk:
Z całym szacunkiem dla Żeglarzy, ale Twoja propozycja stopni żeglarskich ZHP jest dla mnie, jako weterana, niegdyś autora książek metodycznych itp itd, raczej niepotrzebna. A już zupełnie nie wyobrażam sobie takiej "nakładki" na system harcerskich bodźców samowychowania w ogóle. Z mojej skromnej wiedzy, szacunek dla polskich stopni żeglarskich w świecie nadal jest duży, skoro dzięki posiadaniu takowych można uniknąć kosztownego najmu mastera przy czarterze. Wynika to chyba z uznania dla stopni PZŻ. Po co nam związkowy własny?
Per analogiam, moi szczepowi krótkofalowcy mieliby sobie stworzyć zamiast gradacji PZK Nasłuchowca ZHP - dwie złote słuchawki na pagonie, operatora stacji klubowej ZHP - klucz do Morse'a u pasa i nadawcy ZHP z antenką na czubku rogatywki? (proszę się nie obruszać to taka złosliwostka). Cały cykl specjalnościowy jest częścią metodyk, jej poszerzeniem w wymaganiach stopni harcerskich i sprawności. Ja osobiście wolę hm Jacka Reschke, kpt żeglugi jachtowej (dawniej wielkiej, w odróżnieniu od bałtyckiej) w systemie PZŻ, niż kapitana ZHP. Od pierwszych naszych harcerskich wodniaków ( z Władywostoku) było OK, po co mnożyć byty?
Tu, na Forum panwac, harcmistrz i kapitan jachtowy - nie wystarczy ? A lilijka czerwona na lewym rękawie to ogólnopolskie harmistrzowanie zaznacza na każdym mundurze. Moim zdaniem nie ma już wyższej półki (obok Miana Puszczańskiego): stopień harcerski, instruktorski i żeglarski (PZŻ)


vanadey na to:
...odnośnie dążenia, by na harcerskich jednostkach pływali harcerze: cel może i szczytny, ale absolutnie nie zaganiałbym naszego systemu wychowawczego do takich zadań. Nasze narzędzia wychowawcze powinny być nastawione na wychowywanie harcerzy, a nie na naganianie klientów własnym ośrodkom. A poza tym, ja osobiście zdecydowanie wolę, by moi harcerze pływali na jachtach bezpiecznych i dobrze wyposażonych, armator ma dla mnie trzeciorzędne znaczenie.

Rafał-SeaScout skomentował:
Tu się zgadzam z Tobą. Nie bardzo wiem, na czym polega przewaga j.s.m który wypływał, powiedzmy 2000 h na rożnych jachtach, od j.s.m który ma 600 h ale na jachtach harcerskich... W czym ten drugi jest lepszy? Obaj mogli nigdy nie wsiąść na Zjawę przecież... Więc wartosc takiego rozróżnienia (j.s.m vs j.s.m. ZHP) jest nikła...


W tym miejscu pozwoliłem sobie na komentarz:

Cytat:
Leon ma rację o tyle, że monopol PZŻ przestał istnieć. Z uwagi na dwie kolejne fale zmian (pierwsza w roku 2006, druga aktualnie w toku) PZŻ stał się jednym z podmiotów, mających możliwość szkolenia... choć nie jest rozstrzygnięte, czy także egzaminowania na PAŃSTWOWE STOPNIE ŻEGLARSKIE - i to tylko amatorskie, rekreacyjne. Jakie? A, to się okaże za niedługi czas - bo mamy prawdziwą rewolucję w przepisach.

Po pierwsze Ustawa o sporcie zamieszała na rynku szkoleń. Nie tylko podtrzymała uznanie zagranicznych narodowych certyfikatów, ale też określiła nowe zasady szkolenia - teraz każdy podmiot, który zarejestruje u właściwego ministra swój program szkolenia i skład kadry na stopnie państwowe będzie mógł prowadzić szkolenie.

Na pewno dojdzie kolejny kurs - bezpieczeństwo na wodzie - obowiązkowy dla osób, chcących prowadzić np. barki. Kurs jednodniowy, ograniczony do niezbędnej teorii i krótkiego szkolenia manewrowego.

Na pewno będą oddzielne regulacje dotyczące samego egzaminowania - na razie projekt rozporządzenia wskazuje jako egzaminatorów INSTRUKTORÓW SPORTU w odpowiedniej dyscyplinie, a nie instruktorów związków sportowych. Czy to zostanie zmienione, czy instruktorzy PZŻ i PZMWiNW odzyskają uprawnienia egzaminacyjne? Zobaczymy.

Oddzielnie, dla pływania tzw. komercyjnego będą opracowane oddzielne przepisy i stopnie. Pierwsze już zostały opublikowane - to Ustawa o Bezpieczeństwie Morskim. Rozporządzenie określające zawodowe stopnie żeglarskie i tryb ich uzyskiwania już istnieje (na razie jest bardzo restrykcyjne i niesprawiedliwe, a do tego nieprzystające do standardów międzynarodowych - to kalka przepisów dla zawodowych marynarzy, która może utrudnić nabywanie uprawnień osobom nie mieszkającym nad morzem... albo wręcz na morzu) - co prawda jeszcze nie w BIP, ale już można je "wygooglać". I będzie nas obowiązywało w każdym przypadku, gdy jacht będzie odpowiedniej wielkości i czarterowany z załogą, albo wykorzystywany do szkolenia - czyli często...

Na koniec zachowano nowe regulacje dot. stopni żeglarskich i motorowodnych amatorskich...

W tym kontekście pomysł opracowania i zarejestrowania własnego programu szkoleń nie jest głupi, ale... kilka pytań:

1. Czy mamy potencjał na stworzenie takiego programu... i czy mamy wystarczająca motywację, by z nim przebrnąć przez całą drogę rejestracyjną? Duże, komercyjne podmioty będą mieć, ale czy my, bazujący na wolontariuszach i traktujący własne kadry roszczeniowo (ja nawet nie jestem wolontariuszem ani społecznikiem - w skali roku poza składkami dopłacam do ZHP nie otrzymując zwrotu kosztów, albo płacąc jak uczestnik za udział w przedsięwzięciach, gdzie jestem kadrą)?

2. Czy mamy wystarczająca kadrę do rejestracji takiego programu, kompletnego, obejmującego nie tylko szklenie na stopnie, ale też kształcenie własnej nowej kadry? ja mam, bo przez kilkadziesiąt lat w chorągwi bardzo mocno naciskano na szkolenie instruktorów żeglarstwa i motorowodnych - mimo zaostrzenia przepisów i odejścia potężnej grupy ludzi nadal mam kilkunastu, może dwudziestu kilku szkoleniowców PZŻ i kilku motorowodnych (łącznie mogących szkolić na wszystkie stopnie), w tym jednego z dodatkowymi uprawnieniami brytyjskimi i kilku z papierami państwowymi IS w dwóch dyscyplinach. Czyli jestem przygotowany na nowe przepisy... a inne chorągwie?

3. Czy bazując na pracy wolontariuszy wyrobimy sobie markę dla odrębnego systemu szkolenia i utrzymamy poziom na tyle, by nie cofnięto nam upoważnienia? W systemie PZŻ znaleźliśmy się przednio - nasi wychowankowie (w tym instruktorzy) mają świetną renomę. Ale tu pojawi się konieczność konkurowania na rynku - mamy potencjał? Utrzymamy kadry? Nie będziemy szkolić za friko dla innych, którzy na tym zarobią?

To tylko wątpliwości - zastanawiamy się nad tym od kilku lat. I cały czas szykujemy na wypadek, gdyby pomysł własnego systemu szkolenia przeważył.


Co na to inni?

Cytat:
Stary Wilk:
Piotrze, to co napisałeś mnie wyjaśnia stan faktyczny, sądzę że niebezpieczny dla nas. Może się mylę, ale chyba chodzi o grę rynkową - wtedy walka o własny, odrębny system jest w 100 % słuszna, ale to i tak drastycznie ograniczy nasze możliwości, napewno na początku. Myślę, że "masę dzieciaków wylano z kąpielą", ze szkodą dla powszechności żeglarstwa wogóle. Tak naprawdę, to poradzimy sobie, jeśli związkowe żeglarstwo będzie miało mocną autonomię, ale żeby się wyrówżniało wobec wielopodmiotowości rynku i było w pełni wychowawcze, nie powinno zapominać o metodycznosci harcerskiej, o wszystkich naszych narzędziach...i tym, co buduje pewną odrębność i wartości harcerskiego zespołu. Żeby nie było "po ptokach". W takim ujęciu faktycznie warto się zabrać za pomysły Leona i pozostałych żeglarskich Guru.

Rafał - SeaScout:
A ja mam spostrzeżenia całkowicie odwrotne Wilku.

HSR nigdy by nie powstała, gdyby ktoś oferował jakikolwiek spójny i wartościowy system szkolenia ratowniczego.

PZŻ (co by o nim nie mówić) oferuje spójny i wartościowy system szkolenia żeglarskiego, na dość dobrym poziomie. Tworzenie obok, drugiego, własnego, jest oczywiście możliwe, tylko powstaje pytanie po co? Co będziemy mieli lepszego, co będzie wartością dodana naszego własnego systemu? Że będzie realizowany metoda harcerską? Już teraz, harcerscy instruktorzy prowadzą kursy harcerskie metoda harcerską. Wiec tego nie zyskamy.

Z motywacja kadry też jest problem. Wyszkolenie dobrego instruktora idzie w setki godzin. Jesli ktoś już inwestuje kilkaset godzin szkolenia, to warto by jego uprawnienie było uniwersalne. Instruktor ZHP zdobywając stopień instruktora PZŻ w żeglarstwie, może to uprawnienia wykorzystać również poza ZHP. Co miałby zrobić ze swoim patentem instruktora ZHP w żeglarstwie młody człowiek? Czy ktoś spoza ZHP byłby zainteresowany żeglarskim szkoleniem harcerskim? A nawet jeśli tak, to czy mamy zasoby do obsługi takich szkoleń? [...]


Stary Wilk:
Widzisz Rafał, ja myślałem dokładnie tak samo, jednak moje doświadczenia z żeglarstwem to trochę stare dzieje, bo sięgają czasu, gdy byłem szczepowym BS a 18 KwDH była jedną z najsilniejszych drużyn żeglarskich Związku. I wtedy doświadczenia były dokładnie takie, jak napisałeś. Ale Piotr bardzo mocno zachwiał moimi przemyśleniami. Obaj jesteście świetnymi harcmistrzami - żeglarzami. Bezsprzecznymi autorytetami. I cóż, jedno chyba jest bezsporne - trzeba wspólnego uzgodnienia jednolitego podejścia do istniejącego systemu.

odpisałem:
Wilku, masz rację.
Rafale - tym razem się z Tobą nie zgodzę, choć rozumiem Twój tok rozumowania.

To temat na dłuższe rozważania (i nie na forum, bo palce by spuchły). Dlatego krotko:

- po pierwsze, zagrożeniem nie są nowe, szykowane regulacje - to tylko z jednej strony trochę więcej wymagań, z drugiej zmiana przepisów, do której jak zawsze będzie się można przygotować i przysposobić,
- po drugie, na rynku już teraz mamy nie jeden system PZŻ, ale 3 dostępne systemy, z których jeden oferuje certyfikaty uznawane na całym świecie, bardziej znane, niż nasze, a drugi zamierza konkurować z PZŻ po zmianie przepisów ( swoją markę i zaplecze kadrowe buduje od dłuższego czasu mimo, że dotychczasowe przepisy temu nie sprzyjały),
- po trzecie, zagrożenie jest wewnątrz organizacji - w kompletnym braku zrozumienia, że to, co dziś oferują specjalności, to konkurencyjny na rynku produkt, że jest różnica pomiędzy żeglarstwem, a żeglarstwem (jeździectwem, a jeździectwem itd.), że rzesza potencjalnych "klientów" na ten nasz produkt jest znacznie większa, niż liczba klientów agencji komercyjnych itd.

Żeby poważnie myśleć o własnym systemie szkoleniowym w specjalności wodnej trzeba by najpierw zmienić przekonanie, że "harcerze powinni chcieć być harcerzami i przychodzić do ZHP z chęci bycia harcerzami, a nie z powodu wartościowej i atrakcyjnej (tematycznie, wychowawczo, organizacyjnie) oferty"... wybaczcie sarkazm, ale przytoczyłem odpowiedź otrzymaną 2-3 lata temu od pewnej bardzo ważnej dziś druhny z mojego terenu działania. I w ślad za tym odważnie trzeba by zmienić system kształcenia instruktorskiego, podejście do kształcenia i rangę naszych stopni. Tak, by nasz instruktor nie był jedynie "kadrą wewnętrzną" związku bez uprawnień poza nim. Żeby nie musiał przechodzić zewnętrznych, państwowych kursów, aby nie tylko poza związkiem, ale i w nim samym mieć uprawnienia (a nie tylko kompetencje) do prowadzenia działalności wychowawczej, organizacyjnej i szkoleniowej (uprawnienia wychowawcy, kierownika placówki, fachowca od szkolenia specjalnościowego i ogólnego - to powinno istnieć w obrębie poszczególnych prób, bo same próby powinny dzielić się na szkolenie i "laboratoria" - trening potwierdzający nabycie wiedzy).

Przykro mi, ale tak długo, jak nasi Kształceniowcy (celowo przez duże "K" - mam uznanie dla wiedzy instruktorów ZHP) w instruktorach np. specjalności wodnej (takich ze stopniem phm. lub wyżej, z papierami studiów o profilu pedagogicznym, z kwitami kursów instruktorskich związków sportowych PZŻ i PZMWiNW - gdzie spora część programu, to pedagogika - albo/i z papierami państwowymi instruktorów i trenerów sportu - takimi, jakie wydają wyższe szkoły typu AWF) będą widzieć wyłącznie "moczydupków" o wiedzy ograniczonej do umiejętności trzymania wiosła (no chyba, że zechcą przejść kilkudniowe szkolenie KK)... to możemy zapomnieć o wielkich planach. Żeby coś ruszyć, nie tylko w SZKOLENIU SPECJALNOŚCIOWYM, ale przede wszystkim w naszej METODZIE WYCHOWAWCZEJ trzeba zobaczyć produkt - a produktu nie promuje się długami, bazowaniem wyłącznie na ideach, wewnętrznymi konfliktami i barierami, czy niewydolnością władz (w tym tej najwyższej, co pokazuje przykład ostatnich zjazdów).

Na koniec spójrzmy na to z innej strony...
Na sejmiku sprawozdawczo-wyborczym PZŻ oraz jego zarządzie (oraz zarządach OZŻ) 100%, albo prawie 100% członków, to żeglarze; ok. 7-8% delegatów sejmiku PZŻ oraz niekiedy do 100% członków zarządów OZŻ, to... instruktorzy ZHP. A ilu wodniaków jest we władzach naszych chorągwi oraz wśród delegatów Zjazdu ZHP? Ilu łącznie jest tam czynnie działających szkoleniowców - instruktorów wszystkich naszych specjalności?

Żyje się dla marzeń, ale... oceniajmy "tu i teraz" realnie, na zimno...
Cytat:
Rafal napisał:
A ja mam spostrzeżenia całkowicie odwrotne Wilku.
HSR nigdy by nie powstała, gdyby ktoś oferował jakikolwiek spójny i wartościowy system szkolenia ratowniczego.

Jestem innego zdania. HSR pewnie by powstał i tak. Po prostu dobór aktywności lub tematyki przydatnej do stworzenia nowej specjalności harcerskiej (dobór zjawiska urealniającego w wyobraźni i oczach najmłodszych wychowanków abstrakt o nazwie "harcerstwo" - i przez swoje realne, namacalne odniesienie wzmacniającego oddziaływanie wychowawcze) nie zależy od zewnętrznej oferty - spójrz na specjalność Poczt Harcerskich i znajdź w ofercie Poczty Polskiej "spójny i wartościowy system szkolenia".

P.S. Poczty Harcerskie, to przyczynek do odrębnej dyskusji nt. zestawu samych specjalności. I tego, które mają wystarczający potencjał na trwanie przez sto i więcej lat, które opierają się wyłącznie na modzie, a na koniec, które, mimo pięknego dorobku i potencjału mogą zniknąć nagle, po kilkudziesięciu latach istnienia, z powodu zmian cywilizacyjnych i np. rozwoju technologii, komunikacji... tempa życia.


Tyle tytułem wstępu - w kolejnym wpisie próba ustalenia, czy mamy monopol na stopnie żeglarskie, czy nie oraz... no właśnie, próba wyobrażenia sobie systemu szkolenia ZHP, tak w ramach harcu, bez żadnego ciśnienia...

Wysłano: 10.12.2011 17:33
hm. Piotr Nowacki kpt.j.
instruktor Zespołu Pilota Chorągwi Łódzkiej ZHP
instruktor Retmanatu Hufca Łódź-Polesie
Twitter Facebook Google Plus Linkedin Del.icio.us Digg Reddit Mr. Wong Raport Do góry


Odp.: System stopni wodnych ZHP
#2
Webmaster
Webmaster


Wyświetl informacje o użytkowniku
Przedstawiona wyżej wymiana opinii nt. różnych systemów stopni żeglarskich wywołała wątpliwości u Royasa. Najpierw, czy zmiany w polskim prawie zniosły monopol polskich związków sportowych w tej kwestii - tu, zgodnie z posiadaną wiedzą odpisałem, że tak.
Pomijam dalsze wpisy (w większości powielające opis aktualnego stanu prawnego) i skoncentruję się na pytaniu:

Cytat:
Royas napisał: I nie ma miejsca na stopnie żeglarskie ZHP? Tak?

Wedle mnie miejsce jest, choć moje wcześniejsze wątpliwości nadal pozostają. Mam na myśli zarówno zasadność, potrzebę, czy możliwości organizacyjne niezbędne do wprowadzenia takich stopni, jak i np. sam system. No bo jaki miałby być?

1. Taki, jak to proponuje Leon? Tu doceniam intencje i rozumiem przyjęte założenia, ale nie do końca mnie to przekonuje.

2. Inny, istniejący niezależnie od systemu stopni harcerskich, instruktorskich, czy uprawnień kadry kształcącej ZHP? Dla mnie to chybione...

3. Spójny z całym systemem stopni i kształcenia w ZHP? Nie wiem, czy by było na to przyzwolenie, ale spróbujmy...

Na starcie założenia:

1. Poniżej korzystam z istniejącego nazewnictwa (nawet, jeśli powstałe w efekcie twory będą wyglądały śmiesznie),
2. Dla przykładu podaję istniejące rozwiązania szkoleniowe (mimo, że nie da się ich zestawić wprost),
3. Pewne rozwiązania wymagałyby odpowiednich zapisów w regulacjach związkowych, ale tez państwowych - np. jeśli zaproponujemy, że posiadanie przeszkolenia A zwalnia z części szkolenia na uprawnienia B

Symulacja systemu szkolenia wodnego ZHP

1. Młodzik/ochotniczka - wymagane sprawności wodne

2. Junga - próba jak dla wywiadowcy/tropicielki + jungi (z systemu Junga&Kadet)

3. Kadet - próba jak dla odkrywcy/pionierki + kadeta (z systemu Junga&Kadet)

4. Wioślarz - próba jak dla ćwika/samarytanki + szkolenie z bezpieczeństwa na wodzie (jak w projekcie ministra lub troszku szerzej)

5. Żeglarz (w wybranej dyscyplinie: żeglarstwo lub sport motorowodny) - H.O. + szkolenie jak dla żeglarza jachtowego/sternika motorowodnego - można by połączyć oba szkolenia

6. Sternik - HR i np. połączone szkolenie na sternika jachtowego i starszego sternika motorowodnego (da się - robiliśmy takie kursy) - w ten sposób HR osiągałby w żeglarstwie wyjście na morze, czyli pełnię w harcerskim życiu, która mógłby dalej rozwijać w ZHP lub poza nim.

---------------

7. Sternik morski - dla harcerzy i instruktorów oraz członków wspierających drużyny ZHP wyższy poziom wtajemniczenia żeglarskiego i motorowodnego w jednym

8. Kapitan - jak wyżej, najwyższy poziom amatorski, dający chętnym wyjście do zawodowstwa, jak w projekcie rozporządzenia

---------------

9. Przewodnik specjalności wodnej => próba przewodnika + wychowawca kolonijny + szkolenie jak dla MIŻ lub instruktora sportu z elementami programu jak dla KK ZHP. Przewodnik byłby w dyscyplinie (tak jak teraz mamy instruktora sportu w dyscyplinie żeglarstwo, sporty motorowodne, inne). Posiadanie przewodnika w jednej dyscyplinie umożliwiałoby rozszerzanie o inne dyscypliny bez konieczności ponawiania szkolenia w części wspólnej.

10. Podharcmistrz specjalności wodnej (w dyscyplinie) - próba + kierownik placówki + szkolenie jak dla IŻ/trenera sportu II klasy... czy dokładamy wymogi na srebrną OKK?

11. Harcmistrz specjalności wodnej (w dyscyplinie) - próba + wymogi jak dla IŻ Wykładowcy/trenera sportu I klasy???... czy dokładamy wymogi na złotą OKK?

Problem:
Wynikający z porządkowania prawa w Polsce, co na razie prowadzi do... "nieprzystawania" niektórych szkoleń do naszych potrzeb. Bo np. z jednej strony stopnie zawodowe w sporcie (instruktor, trenerzy) mają ustawowe przełożenie na stopnie żeglarskie, z drugiej - zakres tych szkoleń głównie dotyczy sportu kwalifikowanego/wyczynu sportowego, a nie rekreacji i turystyki. czyli, tworząc własny system trzeba by wypełnić wymogi określone ustawami i rozporządzeniami, ale tak, by zakres szkoleń możliwie najlepiej pasował do naszej specyfiki i spełniał potrzeby wychowawcze związku oraz pozwalał szkolić kadrę najwyższego poziomu.
Przy okazji taki nasz system szkolenia ZHP powinien do minimum ograniczyć konieczność dublowania różnych szkoleń (instruktorskie ZHP, KK ZHP, specjalistyczne związkowe, specjalistyczne zawodowe, wychowawców i kierowników placówek) - to piękna szansa opracowania zunifikowanego programu... o ile znajdzie się odważny.

Miłej zabawy...

Wysłano: 10.12.2011 19:22

Edytowany przez panwac dnia 11.12.2011, 0:04:54
hm. Piotr Nowacki kpt.j.
instruktor Zespołu Pilota Chorągwi Łódzkiej ZHP
instruktor Retmanatu Hufca Łódź-Polesie
Twitter Facebook Google Plus Linkedin Del.icio.us Digg Reddit Mr. Wong Raport Do góry


Reklama



W tym miejscu możesz zamieścić swoje ogłoszenie lub reklamę!
Skontaktuj się z nami, aby uzyskać więcej informacji.
Do góry


Odp.: System stopni wodnych ZHP
#3
Szara myszka
Szara myszka


Wyświetl informacje o użytkowniku
Porusze dwa tematy i w dodatku zaczne od tego drugiego: Stopnie Zeglarskie w ZHP.

Po pierwsze moim zdaniem pozytywną cecha jest, że stopnie i plakietki im odpowiadające, które nosimy odzwierciedlają umiejętności, miło ze uprawnienia które możemy zdobywać w ZHP i oznaczać na naszych mundurach są czymś więcej niż tylko wewnątrzzwiązkowym oznaczeniem i maja również ogólnopolskie prawne zaczepienie. Dzięki temu to co zdobywamy jest praktyczne, bo nie trzeba dublować uprawnień, ale to tym później. Z całym szacunkiem do Leona ale zaproponowany przez niego system stopni ma moim zdaniem 2 poważne wady. Po pierwsze wprowadza kolejny wewnętrzny system stopni który nie ma pokrycia prawnego, po drugie byłby to już obok systemu stopni harcerskich, instruktorskich, żeglarskich PZŻ - 4 system stopni. Po drugie, a może i ważniejsze - wprowadza, może nie obowiązek, ale zobowiązanie do pływania na jednostkach ZHP, okej ja rozumiem ze CWM istnieje, jednakże po pierwsze przy wyborze jednostki wziąłbym pod uwagę stan techniczny łajby, jej bezpieczeństwo oraz to czy oferta jest do przełknięcia cenowo dla uczestników wyjazdu, to czy jest to jednostka ZHP jest dużo mniej istotne, niestety nie zawsze są to dla harcerzy najlepsze i najtańsze łódki i trzeba się z tym pogodzić. Poza tym prowadziłoby to do dziwnych sytuacji, osobnik nie pływający nigdy na Zawiszy i jachtach harcerskich mógłby być w posiadaniu stopnia Jachtowego Sternika Morskiego, a jednocześnie być Żeglarzem ZHP - to trochę bardzo bez sensu. System łączenia stopnie ZHP w drużynach wodno-żeglarskich z wymaganiami wodniackimi jest jak najbardziej w porządku i jest dość szeroko stosowany w niektórych znanych mi drużynach. Po pierwsze dlatego ze w drużynie specjalnościowej wiele działań (a nawet większość) ma związek z jej specjalnością, po drugie dlatego ze np. woda i żeglarstwo ma dość uniwersalny charakter, który można dopasować w różnych próbach na stopnie. Może to być dobry sposób na własne zainteresowania, dobry przykład samorozwoju i kształcenia w danej dziedzinie, a później środowisko działania i służby instruktorskiej. Widać ze można to podpiąć zarówno pod stopnie harcerskie jak i pod stopnie instruktorskie. Natomiast ja bardziej zintegrowałbym to z istniejącym systemem stopni i jedynie jako wskazanie traktował żeby wymagania miały związek ze specjalnością drużyny.
Typu:
młodzik/ochotniczka - ma podstawowa wiedzę dot. sportów na wodzie, pływał kiedyś kajakiem lub rowerem wodnym itp.,
To akurat na szybko wymyślony przykład natomiast chodzi o zasadę, na wyższe stopnie wymagania byłyby oczywiście poważniejsze, w ten system wplótł bym również wymaganie zdobywania stopnie żeglarskich. Np wskazane żeby ćwik miał z.jacht. a HO/HR - Sternika.

Tymczasem druga kwestia, co się tyczy Kadr Kształcących

Cytat:

Przykro mi, ale tak długo, jak nasi Kształceniowcy (celowo przez duże "K" - mam uznanie dla wiedzy instruktorów ZHP) w instruktorach np. specjalności wodnej (takich ze stopniem phm. lub wyżej, z papierami studiów o profilu pedagogicznym, z kwitami kursów instruktorskich związków sportowych PZŻ i PZMWiNW - gdzie spora część programu, to pedagogika - albo/i z papierami państwowymi instruktorów i trenerów sportu - takimi, jakie wydają wyższe szkoły typu AWF) będą widzieć wyłącznie "moczydupków" o wiedzy ograniczonej do umiejętności trzymania wiosła (no chyba, że zechcą przejść kilkudniowe szkolenie KK)... to możemy zapomnieć o wielkich planach.

OKK jest z pewnością odznaka potwierdzająca posiadane umiejętności pedagogiczne, podobnie jak wierze ze kurs przekazuje takie informacje w dobry sposób, niestety jeszcze nie miałem okazji w takowym uczestniczyć, wiec nie wypowiadam się szczegółowo. Natomiast OKK czy stopnie instruktorskie są jak wiadomo kolejnym oznaczeniem wewnątrzzwiązkowym który nie przekłada się na uprawnienia państwowe, taki instruktor w stopniu dajmy na to phm. i tak musi mieć uprawnienia wychowawcy kolonijnego bądź kierownika placówki wypoczynku żeby organizować wyjazdy. Wymieniony przez PanWac’a brak uznania instruktorów żeglarskich z papierami państwowymi bez odznak wewnatrz-harcerskich jest bez sensu, oznacza bowiem ze ZHP jest zupełnie innym tworem i w nim maja moc tylko własne kursy i oznaczenia, to mija się z celem. Podobnym przykładem jest poruszana niedawno sprawa odznak i szkoleń HSR w tym temacie: http://forum.zhp.pl/viewtopic.php?id=8366&p=1 . Z jednej strony nikt nie mówi ze ratownik po studiach jest gorszy od instruktora HSR i nikt nie zabrania mu szkolić to jednak tylko ten drugi z wew. Odznaka – srebrna „blacha” może organizować kursy harcerskie i przyznawać brązowe odznaki. I znów to samo, uprawnienia wewnątrzzwiązkowe nie maja przełożenia na te ogólnopolskie.

Wysłano: 10.12.2011 22:12
Twitter Facebook Google Plus Linkedin Del.icio.us Digg Reddit Mr. Wong Raport Do góry


Odp.: System stopni wodnych ZHP
#4
Szara myszka
Szara myszka


Wyświetl informacje o użytkowniku
Off-Topic: Czy niedowidze, czy nie ma mozliwosci edycji wiadomości?

Wysłano: 10.12.2011 22:21
Twitter Facebook Google Plus Linkedin Del.icio.us Digg Reddit Mr. Wong Raport Do góry


Odp.: System stopni wodnych ZHP
#5
Lejwoda
Lejwoda


Wyświetl informacje o użytkowniku
Z góry przyznaję się że nie dałem rady przeczytać tu wszystkiego bo ciężko z czasem. Mam jednak nadzieję że specjalnie nikogo nie zdubluję.
Przychylę się do strony że nie ma w sumie sensu i potrzeby planować systemu stopni wodnych ZHP.
Zacznę w ogóle od tego że nie zbyt dobrze się czuję że te stopnie są oparte na korzystaniu ze sprzętu harcerskiego (przede wszystkim CWM) co jeśli będę miał chęć wybrać np Pogorię? Szanujmy się nawzajem i nasze doświadczenie na różnych jachtach i żaglowcach.
Inna sprawa to fakt iż to my powinniśmy brać udział w szkoleniach i zdobywać uprawnienia państwowe właśnie wtedy kiedy teraz, niektórymi posunięciami polityków zwalnia się z tego całe społeczeństwo (przypominam możliwość prowadzenia jachtów do 7,5 m bez papierów).
Nasze wychowanie jak najbardziej harcerskie zresztą powinno nakłaniać i propagować zdobywanie uprawnień a zatem i wiedzy, łącznie z doświadczeniem. Myślę że stwarzanie dodatkowych stopni żeglarskich ZHP będzie usiłowaniem wyrobienia sobie jakiejś marki. Czy jest sens odpowiedzcie sobie sami - ja już to zrobiłem.
Ja proponuję inne rozwiązanie a mianowicie próbę specjalnościową.
Przyjrzałem się już takiemu systemowi na przykładzie drużyny proobronnej "Czerwonych Beretów". Tam do każdego stopnia harcerskiego napisane są konkretne umiejętności i wiedza jakie trzeba posiadać.
W swej drużynie przygotowuję coś podobnego. Jak najbardziej doradzam dopisywanie do prób na stopnie instruktorskie kursów na żeglarza, sternika. MIŻ, IŻ, tudzież trenerów sportu czy nawet kursy sędziowskie!
To my jako organizacja, w ten sposób dopasujemy się do społeczeństwa i przygotujemy młodzież do życia w nim. A taki chyba jest nasz wspólny cel.
Post ten jest ściśle powiązany z problemem oznaczania stopni harcerskich na mundurze instruktorskim i dodam że dlatego instruktorzy powinni swoje gwiazdki nosić na ramionach :)

Mam nadzieję że niezbyt przydługo - chciałem jak najkrócej :)

Wysłano: 10.12.2011 23:51

Edytowany przez panwac dnia 11.12.2011, 12:48:33
"Święta cisza, święty śpiew..."
Twitter Facebook Google Plus Linkedin Del.icio.us Digg Reddit Mr. Wong Raport Do góry


Odp.: System stopni wodnych ZHP
#6
Webmaster
Webmaster


Wyświetl informacje o użytkowniku
Widzisz, Ogurasie, a ja pozostanę przy swoich wątpliwościach, nie przesądzając, czy własny system ma sens, czy nie...

Wydaje mi się, że istotny jest punkt wyjścia oraz to, co ewentualnie można by u siebie opracować. No i przede wszystkim, czy mamy potencjał do spełnienia wszystkich wymogów, jakie z tym będą związane.

Zacznijmy od pytania: "Co?".
System stopni? To magiczne określenie - z uwagi na fakt, że "patent" do tej pory, a "certyfikat kompetencji" od chwili wejścia w życie nowych rozporządzeń kojarzy się w Polsce z uprawnieniami, ten kierunek myślenia jest naturalny. Ale czy słuszny?!
Żyjemy w kraju "zakazowym". Mam tu na myśli to, że w niektórych sferach życia nie wolno nam podejmować określonych aktywności bez posiadania "papierowej zgody". Skoro tak, to zakres tych zgód jest określany odgórnie.

Skoro tak, to co?
System szkolenia! To można przygotować i zarejestrować, ale... tu znowu pojawia się szereg warunków, nałożonych ustawami i rozporządzeniami. Bo poza szczegółowymi programami szkolenia na poszczególne certyfikaty potrzebny jest jeszcze program szkoleń kadry zgodny z zapisami ministerialnymi, spełnienie warunków dot. warunków przeprowadzenia szkolenia (ośrodki certyfikowane itd.), wreszcie wykaz własnej kadry, która zostanie zatwierdzona w ministerstwie. Spełniając te warunki można uzyskać licencję na... szkolenie! A co z egzaminami? Tu oddzielnie będzie pewnie trzeba wystąpić po drugą licencję i spełnić oddzielne warunki wynikające z przepisów dot. egzaminowania.

Dobrze...
Pozostając w sferze szkolenia regulowanego ustawami i rozporządzeniami zastanówmy się, czy warto forsować swój system? Najpierw spojrzenie dookoła - ktoś ma takie ambicje? Tak! Jest przynajmniej 5 podmiotów, które to rozważają - w tym PZŻ, który z uwagi na mentalność niektórych osób z władz związku ostatnio poddaje się nieco nastrojom triumfalistycznym i... nadinterpretuje niektóre przepisy. Stąd np. przekonanie, że PZŻ jest jedynym podmiotem umocowanym prawnie do szkolenia i egzaminowania, spełniającym wszystkie wymogi, co prawdą nie jest. PZŻ-owi i jego kadrom przywrócono prawo szkolenia, ale... swoja działalność może on prowadzić z uwagi na wciąż obowiązujące stare rozporządzenie (ministra Lipca) - z chwilą, gdy (pewnie w październiku przyszłego roku) zostanie ono zamienione nowym, PZŻ będzie musiał ponownie przedłożyć nowy program szkoleniowy (dostosowany do aktualnych przepisów) oraz wystąpić o licencję szkoleniową i licencję egzaminacyjną.

Inne podmioty bądź szykują własne systemy szkolenia, bądź rozważają włączenie systemu PZŻ w swoją większą całość. Które? ISSA Poland, PTTK, Liga Morska, Hals... Pytanie po co?
Według mnie motywacją jest kasa, chęć promowania własnej marki (w przyszłości certyfikowanie tą marką ośrodków i szkół szkolenia -> kasa), uniezależnienie się od zewnętrznego podmiotu i kadry (mniejsze koszty -> czyli kasa), na koniec przekonanie o słuszności własnego pomysłu na szkolenie w żeglarstwie.

Teraz spójrzmy szerzej. Czy szkolenie na stopnie żeglarskie i motorowodne jest naszym jedynym i najważniejszym celem?

Patrząc na inne stowarzyszenia lub na komercyjne agencje wyraźnie widać, że głównym produktem, który oferują jest bądź wypoczynek, bądź umożliwienie zdobycia uznawanego kwitu w drodze szkolenia. Tylko w nielicznych przypadkach (tam, gdzie działają nasi dawni instruktorzy albo tam, gdzie próbuje się związać klientów na lata, w ramach pewnej zbiorowości) oferta jest szersza.

U nas podstawą jest wychowanie człowieka; w specjalnościach wychowanie poprzez wykorzystanie naturalnych zainteresowań harcerzy określonymi aktywnościami. Czyli, że szkolenie jest tu elementem służebnym - motywuje młodych, a kadrze umożliwia działanie - przygotowanie "specjalnościowej przygody" bądź "wyczynu" na różnych poziomach trudności (i atrakcyjności).

Co nam może dać program wychowania wodnego i morskiego zawierający własny system szkolenia?
- Unifikację pewnych procesów (o czym pisałem wcześniej) - w konsekwencji oszczędność czasu i energii harcerzy i kadr.
- Możliwość kreowania kadr w pełni spełniających potrzeby wychowawcze ZHP (zdarza się, że specjalista z zewnątrz prezentuje styl bycia... utrudniający wychowywanie harcerzy).
- Zaoferowanie tego, co na świecie ma się dobrze, a w Polsce ostatnio umiera: harców na wodzie opakowanych szeroko rozumianą kultura marynistyczną. Zamiast ograniczać się do "jazdy" wielkimi "hotelami na wodzie" (bo na mniej niż 7,5 metra nie trzeba patentu, czyli... to nieciekawe, nic nie daje) przywrócić ideę oswajania z wodą od małego: kajakarstwo, harce na lekkich łódeczkach otwarto-pokładowych, wykapki... i cały zestaw zbiórek lub warsztatów uzupełniających, w sumie gwarantujące działania przez cały rok. Tak wychowanego młodego człowieka w w kolejnych latach nie trzeba będzie na siłę zachęcać do jakiejkolwiek aktywności, wykorzystując patenty jako wabik (żeby cokolwiek chciał zrobić).

W Pireusie widziałem małe dziewczynki, którym bosman przystani wodował 3-4 metrowe łódki (jak nasze Maczki) i na których na kilka godzin w pojedynkę wypływały na morze, szalejąc pod spinakerem w sąsiedztwie toru podejściowego dla dużych statków. W okolicach Sardynii, kilka mil od brzegu widziałem kilkanaście "kadetów" w asyście motorówki, które zasuwały po wodzie w czasie jednodniowego wypadu na morze... itd.

Podsumowując to wszystko i śledząc pomysły innych:
- jestem za przemyśleniem systemu szkoleń wodnych ZHP w kontekście połączenia różnych programów w jeden,
- jestem za szeroką ofertą harców dla najmłodszych i dostosowaniem wymagań stopni (harcerskich, instruktorskich) do takich działań,
- jestem sceptyczny wobec forsowania własnych stopni lub własnego systemu szkolenia ZHP na stopnie państwowe i tylko na stopnie państwowe, gdzie argumentem będzie "bo inni tez tak robią",
- na koniec, doceniając pomysł Leona, nie uważam za właściwe wychodzenie do systemu szkoleniowego od naramiennika...

Wysłano: 11.12.2011 14:46
hm. Piotr Nowacki kpt.j.
instruktor Zespołu Pilota Chorągwi Łódzkiej ZHP
instruktor Retmanatu Hufca Łódź-Polesie
Twitter Facebook Google Plus Linkedin Del.icio.us Digg Reddit Mr. Wong Raport Do góry


Odp.: System stopni wodnych ZHP
#7
Lejwoda
Lejwoda


Wyświetl informacje o użytkowniku
A ja bym chciał, żeby harcerska flota odbudowała się. Kilku niby druhów i wiele decyzji władz centralnych, doprowadziło ją do ruiny. Nie zgodzę się z określeniem, że zmuszeni byśmy byli do korzystania z usług "preferowanego armatora". Zamieniłbym na korzystania z usług "swojego armatora", bo wszyscy jesteśmy właścicielami CWM i innych harcerskich jednostek. Marzy mi się, żeby w Gdyni, Pucku i w Szczecinie były mariny, w których będzie możliwość wynajęcia nowoczesnych jednostkach, na warunkach nie gorszych niż u innych armatorów. Takie mam harcerskie marzenia- bo jestem harcerzem i jestem z tego dumny, tak jak powinna być dumna nasza harcerska flota. Bez naszej pomocy takie marzenia nie mają szans na realizację. Stąd moja propozycja. Wiem, że wielu lat trzeba by takie marzenia spełnić, ale też nie w ciągu jednego dnia prawie wszystko to straciliśmy.

Wysłano: 11.12.2011 20:12
http://www.pajacyk.pl/index.php
Zło dobrem zwyciężaj
10HDŻ Katowice
phm.Leon Suski HR można dodać KJ
Twitter Facebook Google Plus Linkedin Del.icio.us Digg Reddit Mr. Wong Raport Do góry


Odp.: System stopni wodnych ZHP
#8
Lejwoda
Lejwoda


Wyświetl informacje o użytkowniku
Myślę że nie do końca mnie zrozumiałeś Panwac :)
Mi chodzi tylko o to aby ZHP dopasowało się do obowiązujących systemów szkoleń państwowych i również mobilizowało swoich ludzi do podnoszenia swych kwalifikacji.
Za szkoleniami od małego też jestem. Przede wszystkim mamy wychowywać i się bawić ale papiery warto później robić.
Mnie tylko przeraził trochę pomysłtych stopni żeglarskich ZHP bo uważam że to dyskryminacja sprzętu nie będacego harcerskim. Liczą się umiejętności.
Co do wypowiedzi Leona i odrodzenia prestiżu harcerskich jachtów, zgadzam się, ale zróbmy to na zasadach dobrej woli i konkurencyjności, a nie w stopniach wodnych nakazując nieajako używać sprzętu harcerskiego. Przynajmniej tak to zrozumiałem czytając początek :)

Wysłano: 11.12.2011 23:44
"Święta cisza, święty śpiew..."
Twitter Facebook Google Plus Linkedin Del.icio.us Digg Reddit Mr. Wong Raport Do góry


Odp.: System stopni wodnych ZHP
#9
Lejwoda
Lejwoda


Wyświetl informacje o użytkowniku
Ale nikt nie każe zdobywać tych stopni. Nie proponuję też zlikwidowania oznaczeń stopni PZŻ. Aby zwiększyć ilość harcerzy pływających na harcerskim sprzęcie, wspierając jednocześnie rozwój floty proponuję wyróżnić tych którzy to będą robić.
Jak na razie nic nie wiem o planach rozwoju harcerskiej floty, więc i tak mój pomysł to tylko idea.

Wysłano: 12.12.2011 08:40
Twitter Facebook Google Plus Linkedin Del.icio.us Digg Reddit Mr. Wong Raport Do góry


Odp.: System stopni wodnych ZHP
#10
Webmaster
Webmaster


Wyświetl informacje o użytkowniku
Panowie,
Do tej pory szkolenie żeglarskie i motorowodne w ZHP wprost opierało się na systemach związków sportowych - jeśli taki stan miałby być utrzymany, to w przypadku zmian w systemach tych związków nasze programy też by uległy zmiany i tyle.

Zakładam, że każdemu z nas marzy lub marzyła się sytuacja, w której miast szukać oferty sprzętowej na rynku (odpowiadającej jakością i wielkością naszym celom) sięga się do zaplecza ZHP. Przecież taka była kiedyś idea tworzenia klubów - by się nie prosić, nie tułać, tylko skrzyknąć w większą grupę, kupić swój sprzęt i utrzymując go móc potem tanio żeglować.

Według mnie błąd w myśleniu Leona polega na zmianie wektora w powiązaniu program-narzędzia. Ośrodki wodne ZHP (w tym centralny) były tworzone jako zaplecze dla programu (mające zwiększyć jego atrakcyjność i jakość oraz obniżyć koszty). A program był tworzony pod cele wychowawcze. Odwrócenie tego łatwo może doprowadzić do patologii i bylejakości, zarówno w podejściu do sprzętu, jak i programu.

Każdy podmiot, któremu zapewnia się "klientów" gwarantujących utrzymanie siada na laurach. Skoro muszą/chcą pływać na tym co jest jak jest, to... O.K. - spełnimy podstawowe wymogi, dopuszczające jachty do ruchu i tyle. Ludzie z natury są leniwi - gdyby na rynku był tylko jeden jacht z obłożeniem na cały rok, to nikt by nie myślał, co w nim usprawnić, poprawić, ulepszyć...

Z kolei ludzie głosują nogami. Jeśli oferujemy im dobrą cenę, wysoką jakość i atrakcyjne wyzwania (np. oparte na naszym zapleczu), cieszą się. W przeciwnym razie idą do innego podmiotu - przecież "nie każdy musi być harcerzem".

Wysłano: 12.12.2011 11:06
hm. Piotr Nowacki kpt.j.
instruktor Zespołu Pilota Chorągwi Łódzkiej ZHP
instruktor Retmanatu Hufca Łódź-Polesie
Twitter Facebook Google Plus Linkedin Del.icio.us Digg Reddit Mr. Wong Raport Do góry


Odp.: System stopni wodnych ZHP
#11
Lejwoda
Lejwoda


Wyświetl informacje o użytkowniku
Ja łapię o co chodzi :) zależy nam poprostu żeby jachty harcerskie były nie tylko minimalnie sprawne i "dopuszczone" do ruchu ale jakoś wyglądały a przy tym były dość tanie dla kieszeni harcerza.
Zastanawiam się tylko czy czasami nie popadamy w przekombinowanie poprostu.
Rozwój naszej floty harcerskiej to niestety lata ciężkiej pracy ale także jakiś nakładów finansowych. Musi upłynąć trochę czasu zanim jachty będą takie jak chcemy i natyle tanie żeby każdy harcerz mógł sobie na rejs pozwolić.

Wysłano: 12.12.2011 22:45
"Święta cisza, święty śpiew..."
Twitter Facebook Google Plus Linkedin Del.icio.us Digg Reddit Mr. Wong Raport Do góry


Odp.: System stopni wodnych ZHP
#12
Webmaster
Webmaster


Wyświetl informacje o użytkowniku
Nie tak.
Widzę, że wchodzimy znów na poboczny tor względem programu szkolenia pt. jachty, ale cóż.
Jachty, to ekonomia. Planując ich zakup trzeba pamiętać sentencję "Kto ma statki, ten ma wydatki".
Start: mamy program, cel... cel wymaga jachtu raz na jakiś czas albo przez jakiś czas w ciągu roku. Szacujemy udział kosztu wynajmu jachtu w całości naszego budżetu oraz porównujemy koszt wynajmu do kosztu rocznego utrzymania jednostki (całej - bieżące konserwacje i inwestycje, amortyzacja, ubezpieczenie, utrzymanie serwisu...), jaką potrzebujemy.

Jeśli posiadanie własnej jednostki (w pełni sprawnej, dobrze wyposażonej) nie obniży Ci kosztu ze trzy razy lub lepiej i jeśli koszty wynajmu nie stanowią znaczącej części całego budżetu, to nie warto myśleć o własnym jachcie.

Posiadanie własnych jachtów klubowych było popularne wtedy, gdy dostęp do jachtów był ogólnie trudny i bardzo drogi, a kluby były liczne. Koszt utrzymania rozkładał się na wiele osób, robocizna była własna w ciągu roku, za to każdy mógł popływać przez tydzień, dwa lub trzy w roku, po kosztach. Dziś, gdy możesz przebierać w ofertach jachtu na godziny w cenie dostępnej każdemu i gdy ludziom nie chce się pracować przy sprzęcie... temat jest tylko dla pasjonatów.

Chyba, że nastawiasz się na własny jacht, który dla klubowiczów jest za pracę i składki, a dla reszty za rynkowa kasę (szacujesz konieczny udział komercji w działalności, by klubowicze mieli tanio). taki jacht musi być dobrze wyposażony i zmusza do prowadzenia działalności gospodarczej. Oczywiście, może być też siermiężny, ale wtedy zarabia na własnej marce - sprzedajesz legendę - i to też nie za długo. Przykłady masz na wybrzeżu - piękne, dzielne i zaniedbane jachty cierpiące na chroniczne niedoinwestowanie z powodu braku chętnych do pływania.

Wysłano: 13.12.2011 00:39
hm. Piotr Nowacki kpt.j.
instruktor Zespołu Pilota Chorągwi Łódzkiej ZHP
instruktor Retmanatu Hufca Łódź-Polesie
Twitter Facebook Google Plus Linkedin Del.icio.us Digg Reddit Mr. Wong Raport Do góry


Odp.: System stopni wodnych ZHP
#13
Lejwoda
Lejwoda


Wyświetl informacje o użytkowniku
Jachty są od tego by na nich zarabiać. Opłaca się innym, czemu nie nam, tym bardziej, ze mamy miejsce i ludzi , którzy mogliby się tym zająć. Wyszłoby to oczywiście gdyby ośrodek harcerski przy zakupie sprzętu nie zaczął od razu przyjmować na nowe etaty.
Cena wcale nie musi być tańsza- wystarczy, że nie jest droższa, a sprzęt zadbany.

Wysłano: 13.12.2011 21:11
http://www.pajacyk.pl/index.php
Zło dobrem zwyciężaj
10HDŻ Katowice
phm.Leon Suski HR można dodać KJ
Twitter Facebook Google Plus Linkedin Del.icio.us Digg Reddit Mr. Wong Raport Do góry


Odp.: System stopni wodnych ZHP
#14
Webmaster
Webmaster


Wyświetl informacje o użytkowniku
Leonie,
To, co napisałeś, jest oczywistą oczywistością, która w żaden sposób nie podważa moich przemyśleń. Każdy podmiot może próbować istnieć w dowolnej działalności gospodarczej - to truizm.

Jeśli jednak jest to stowarzyszenie, które swoim członkom narzuca korzystanie z własnego sprzętu na zasadach ogólnych, to już ten fakt sprawia, że są oni gorzej traktowani niż ludzie z ulicy - tamci mają możliwość wyboru.
Z kolei dla programu powiązanego z konkretnym sprzętem jest to szalenie niebezpieczne - wystarczy zwykła plotka, że ten sprzęt nie jest tak zadbany, czy tak dobry "jak się mówi" i mamy podważone zaufanie do oferowanego systemu szkoleniowego lub wychowawczego.

Latem rozmawiałem z Panią, która brała udział w pierwszym rejsie Zawiszy Czarnego z harcerkami na pokładzie. Jej opowieść, to nieprawdopodobna historia grupy zdeterminowanych dziewczyn z jednej z drużyn, które na przekór ówczesnym stereotypom, przekonaniom i zakazom dopięły swego - tak się zawzięły, że postawiły na swoim i w czasie rejsu wpłynęły tez do portu w swoim mieście. Ale TO ONE CHCIAŁY tak...

Wysłano: 14.12.2011 06:16
hm. Piotr Nowacki kpt.j.
instruktor Zespołu Pilota Chorągwi Łódzkiej ZHP
instruktor Retmanatu Hufca Łódź-Polesie
Twitter Facebook Google Plus Linkedin Del.icio.us Digg Reddit Mr. Wong Raport Do góry


Odp.: System stopni wodnych ZHP
#15
Lejwoda
Lejwoda


Wyświetl informacje o użytkowniku
Żeby zakończyć temat jakości jachtów i naszych chęci pływania na nich:
Proces odbudowy naszej floty i powiekszenie jej na zdrowych zasadach będzie trwał długo i postępował małymi kroczkami. Właściwie z tego co widzę to dopiero zaczynamy (na przykładzie CWMu) rozporządzać jachtami i wydatkami na nie rozsądnie. Zapraszamy też oficjalnie ludzi na rejsy i reklamujemy się. Z sezonu na sezon będziemy doprowadzać jachty do coraz lepszego stanu. Będzie to się działo tak szybko, jak szybko stworzymy ofertę wmiarę godną uwagi. Potem może kupimy nowe jachty które z lepszym standardem będą droższe.
Reasumując nic na siłę. Nie zmusimy naszych harcerzy do pływania na naszych jachtach bo i tak nie zarobimy na nich. Z założenia mają mieć tańszą możliwość użytkowania sprzętu niż ludzie z zewnątrz.
Żeby wrócić do tematu to program naszego szkolenia, musimy tak dopasować aby nie utrudniać a pomagać młodym ludziom którzy się z anmi bawią. Zarabiać swoją drogą musimy ale na innych ludziach którzy wybiorą naszą ofertę jeśli będzie lepsza od innych.

Wysłano: 16.12.2011 19:12
"Święta cisza, święty śpiew..."
Twitter Facebook Google Plus Linkedin Del.icio.us Digg Reddit Mr. Wong Raport Do góry







Możesz przeglądać tematy.
Nie możesz tworzyć nowych tematów.
Nie możesz odpisywać.
Nie możesz edytować swoich wpisów.
Nie możesz kasować swoich wpisów.
Nie możesz dodawać ankiet.
Nie możesz głosować.
Nie możesz dodawać załączników.
Nie możesz pisać bez weryfikacji.
Nie możesz używać klas tematów.
Nie możesz korzystać z tagów HTML.
Nie możesz korzystać z podpisu/sygnatury.
Nie możesz tworzyć plików pdf.
Nie możesz korzystać z opcji wydruku.

[Wyszukiwanie zaawansowane]