jestem ślepa, ale nie znalazłam jadłospsu/zakupopisu, który tu miał być, według info na mailu.

Można go tu wstawić, proszę?

I halo, czemu nie odzywa się prawie nikt inny z I turnusu? Chcecie jeść przez 14 dni makaron a'la Concha? :>:>

Cytat:
Nie ma, bo go nie zdążyłem wstawić! Znaczy wątku o tym... piszę dziś sporo materiałów dla Was, ale przy 30 stopniach w mieszkaniu wentylator nie wyrabia i lapek co i raz mi wywala z komunikatem "przegrzanie płyty i procesora - ponad 90 stopni".

Ale się wezmę - po północy powinno być chłodniej, więc do rana napiszę artykuł i wprowadzenie do tego wątku... ale resztę, czyli całość menu i rozpiskę półproduktów zrobimy RAZEM!!!

No dobrze - próbujemy, bo to ostatni dzwonek na zakupy.

Zupy. Przyjmuję, że to uzupełnienie dania głównego, więc 0,4-0,5 litra na osobę wystarczy. Idziemy na łatwiznę - kupujemy gotowe i ewentualnie uzupełniamy je ziemniaczkami, makaronem itp. Na 6 osób na 15 dni potrzebujemy 90 porcji (360 na 30 dni na 12 osób).

Zupy są w opakowaniach po pół litra - czyli wystarczy ok. 75 opakowań na 6 osób na 15 dni (300 na pełną załogę na 30 dni)

Asortyment:

• grzybowa
• krupnik
• jarzynowa
• pomidorowa
• kapuśniak
• ogórkowa

Ostatnia zupa - grochówka żołnierska (na wietrzne dni) - tu zamiast małego opakowania wybieramy większe, w puchach. Jedna pucha odpowiada ok. 3 zupom z zestawu powyżej.

Zaczynają się schody, czyli główne danie obiadowe...

Najpierw ogólnie:

• klopsy (1 raz, w porcie - na morzu różnie może być)
• gołąbki podlaskie (2 razy, w porcie - patrz klopsy)
• gulasz domowy (2 razy w morzu)
• łopatka (2 razy w morzu)
• indyk??? ((1 raz w morzu - smaczny, ale dość drogi)

No to mamy 8 obiadów na 15

Co można dołożyć (zakładam, że nie zdążymy zrobić kotletów i karczku pasteryzowanych w słojach)?

• fasolka po bretońsku???
• zapiekanka makaronowo-serowo-jajeczna??? (póki są jajka)
• makaron z boczkiem???

To by było 11 pełnych dwudaniowych obiadów (licząc z zupami)... Brakuje 4.

Jeśli dostanie się świeże filety kurczaka gdzieś po drodze, to mamy ze 2 dodatkowe dania. Kłopot z tym jest taki, że surowe mięso drobiowe nie wytrzyma podróży, ani przechowywania go na jachcie bez lodówki - czyli w rejsach zaczynających się i kończących za granicą w drogich krajach trzeba się obejść bez tych frykasów...

Propozycje? Krytyka tego, co wyżej? Pytam, bo dziś trzeba zamówić trzon zaprowiantowania, by był do odbioru w poniedziałek lub wtorek. Zakup czegoś, czego nikt nie będzie chciał jeść - niefajnie. Z kolei brak zakupów w Polsce może oznaczać bankructwo...