Czekaliśmy na to kilka miesięcy. 11 grudnia 2010 roku przyjechaliśmy do Łodzi na konferencję "Wodniacy-nowa dekada", aby wybrać nowy skład Kierownictwa Harcerskich Drużyn Wodnych i Żeglarskich... i wybraliśmy. 
Część z nas przyjechała jeszcze poprzedniego dnia. Ja z Gosią Witczak, później ekipa z Wrocławia, która początkowo nie umiała znaleźć wejścia do szkoły... ale zadzwonili do Krzysia, ten do Justyny i jakoś ich naprowadziłyśmy. Przywieźli ze sobą dobre ciacho, więc część nocy poszło na ploty - było warto i smacznie.
Pozostali dotarli następnego dnia, prosto do sali konferencyjnej w Pałacu Młodzieży w Łodzi. Kilka osób się spóźniło, bo zaspy na drogach utrudniały podróż. Łącznie przyjechały 43 osoby z 12 chorągwi ZHP, reprezentujące 28 środowisk wodniackich. Kiedy w auli czekaliśmy na oficjalne rozpoczęcie konferencji, w pewnej chwili podszedł do mnie gospodarz całości i zaciągnął przed oblicze poważnego druha: - Poznajcie się, Bianka-Robert, Robert-Bianka - powiedział. W ten sposób namacalnie się przekonałam, że moja chorągiew ma pilota.  Kiedy wśród nas pojawił się kierownik HDWiŻ, hm. Sławomir Dębicki, zaczęliśmy obrady. Sławek przywitał wszystkich uprzejmie, podziękował za wytrwałość i determinację, że w tak trudnych warunkach chciało nam się przyjechać i powiedział, że liczy na fajną dyskusję. Potem przyszła kolej na powitanie hm. Piotra Nowackiego, który zaczął mówić jak nie PanWac - po pierwsze mówił krótko, po drugie przywitał wszystkich uprzejmie i oficjalnie, wyraził podziw dla naszej wytrwałości i determinacji i tak dalej, i życzył nam wartościowych przemyśleń - a już się bałam, że dyskusji. 
Mieliśmy zacząć obrady, ale odezwał się phm. Krzyś Jędrzejczak (ten, którego PanWac przedstawił jako wodzireja) i na stojąco odczytał list Naczelniczki ZHP do nas... to znaczy tekst, który gdzieś już widziałam - w jakimś opracowaniu Wroobla lub PanWaca - tylko zakończony życzeniami owocnej pracy i podpisany przez Naczelniczkę. Po odczytaniu Krzyś-Rudzik "zrobił spocznij" - spoczął na krzesełku... i się zaczęło.
Żeby przeprowadzić wybory miusieliśmy najpierw przyjąć ordynację. W teczkach z materiałami był projekt ordynacji wcześniej przedyskutowany na naszym forum. Zgodnie z jego zapisami powinniśmy wybrać od 2 do 7 osób ścisłego kierownictwa (które później ze swojego składu proponuje szefa), zaś piloci (w przypadku braku pilota instruktorzy odpowiadający w chorągwiach za specjalnośc wodną), szef CWM i komandor HKM mieli mieć status współpracowników z racji pełnionych funkcji. Dh Sławek zaproponował drugie rozwiązanie - żeby wybrać po jednym reprezentancie z każdej chorągwi i kierownika, a ten ostatni powinien dobrać sobie zespół do pracy.
Zaczęliśmy się zastanawiać, który sposób jest lepszy i wtedy nagle włączył się hm. Artur "Mroowek" Sarnowski z Gdańska. Powiedział, że wybory powinny być odwołane, a potem poprosił o przeczytanie listu swojej druhny pilotki, hm. Weroniki Pydy-Ledwoń. Usłyszeliśmy z niego, że termin jest zły (bo zjazdy chorągwi), a Ci, którzy przyjechali nie mogą nikogo reprezentować. Że zawiadomienie o konferencji nie zostało przesłane do wszystkich..., że kierownik jest mianowany, więc wybory, to tylko sugestia i w ogóle ciekawe, czy Naczelniczka o nich wie... że ordynacja jest demokratyczna, ale ilościowa, więc preferuje chorągiew śląską, a druhna chciałaby zobaczyć w nowym zespole przedstawicieli choćby z chorągwi białostockiej, stołecznej, czy z Wrocławia... że nie wiadomo, ile środowisk się pojawi, a jak będą tylko łodzianie i ślązacy, to Gdańsk rezygnuje ze współpracy w jakimkolwiek kierownictwie. A przede wszystkim, że nasz internetowy serwis wodniacki nie jest fajny, że administratorzy nie przyjęli do wiadomości, że świat harcerzy wodnych chce domeny wodniacy.zhp.pl i że nadal używa się adresu wodniacy.eu.
List był tak długi, że najlepiej samemu go spokojnie przeczytać. Kończył się wnioskiem formalnym o odwołanie wyborów KHDWiŻ. Gdy został przeczytany, hm. PanWac krótko odpowiedział, że druhnie Werze osobiście wysłał zaproszenie (niezależnie od tych oficjalnych maili i komunikatów zamieszczonych w internecie), a prośbę o przygotowanie konferencji i wyborów dostał od kierownictwa na spotkaniu w Funce... w kwietniu. Dh Sławek zapytał, z ilu chorągwi jesteśmy - wyszło, że z 12, a mandatów (jeden na każde środowisko) jest 28 - było widać, że się zdziwił, jakby chciał powiedzieć "To o co chodzi?". Doszło do małej wymiany zdań. Gosia z chorągwi stołecznej stwierdziła, że jej pilot nikogo nie zawiadomił, ale i tak znalazła wiadomość i przyjechała z grupą kilku osób. To wstałam i dodałam, że "jak ktoś chce, to znajdzie sposób, a jak nie chce - znajdzie powód", wpisując się tą myślą złotymi zgłoskami w historię ruchu wodnego ZHP. 
W końcu wniosek formalny o odwołanie wyborów został poddany głosowaniu. Oddano 28 głosów ważnych, za był jeden, przeciw... 27. Wróciliśmy do ordynacji, skończyliśmy porównanie obu propozycji - w trakcie wywiązała się krótka dyskusja między dh dh Arturem Sarnowskim i Wiktorem wróblewskim, w czasie której dh Artur złożył swój mandat - po czym przyjęliśmy, że projekt dyskutowany na forum wodniaków jednak nas bardziej przekonuje i ten wybraliśmy.
Zaczęło się wpisywanie kandydatów na wielką tablicę. W tym czasie poszczególne chorągwie po kolei się przedstawiły, później poznaliśmy Mirę Urbaniak z Urzędu Miasta Szczecin (wchodzącą też w skład komitetu organizacyjnego 50-lecia obchodów s/y Zawisza Czarny, która opowiedziała trochę o historii Zawiszy, o obchodach 50-lecia statku i kłopotach z porozumieniem się z nasza "centralą" (a właściwie, że GK nie odpowiada na listy, co bardzo utrudnia przygotowania). Potem Wroobel krótko i zwięźle opisał stan przygotowań wyprawy skautowej armady na Jamboree, dh Sławek w kilku słowach nakreślił pomysł wyprawy do Chersonia, a na koniec Piotr Bagiński zaprosił wszystkich na Wodniackie Obchody Stulecia Harcerstwa, przygotowywane przez HOW STANICA we Wrocławiu. Przeszliśmy do przewidzianych w programie warsztatów, których tematykę przybliżyli phm. Bartek "Mumin" Janic, Wroobel i PanWac. Mijały kolejne minuty, na tablicy powoli pojawiały się nazwiska kandydatów. Większość instruktorów poprzedniego składu KHDWiŻ postanowiło ponownie nie kandydować. Dh. Wera oraz szefowie HKM i CWM nie przybyli na konferencję, dh. Artur po złożeniu mandatu przestał aktywnie uczestniczyć w spotkaniu. PanWac, w którym część z nas widziała przyszłego kierownika, w przerwie zdradził, że nie chce mieć dłużej do czynienia z arogancją albo dziwnymi i często niezrozumiałymi sytuacjami, jakie zdarzają się na poziomie centralnym ZHP. Stwierdził, że woli pracować z harcerzami, a jak ktoś będzie w potrzebował, to i tak go znajdzie.
Nadszedł czas wyborów. Po wyłonieniu komisji wyborczej padł wniosek, aby określić dokładnie liczbę osób przyszłego, mianowanego składu kierownictwa - zapis "od 2 do 7" był trochę nieprecyzyjny. Wroobel zaproponował, by do zespołu mógł wejść każdy, kto uzyska ponad 50% głosów ważnych głosów, ale ostatecznie przyjęliśmy, że wybieramy 5 osób w trybie tajnym (teraz trochę żałuję, że tak ). Karty zostały wrzucone do urny, komisja podliczyła głosy i ogłosiła, że wydano 28 mandatów (przedstawiciele 12 choragwi), oddano 27 ważnych głosów, jeden mandat został złożony przed głosowaniem. Poszczególni kandydaci otrzymali kolejno: - phm. Wiktor Wróblewski (łódzka / Łódź-Polesie) 21
- phm. Maciej Palka (śląska) 21
- phm. Małgorzata Witczak (stołeczna / Warszawa-Mokotów) 17
- pwd. Barbara Horyń (dolnośląska/ wrocław) 16
- pwd. Michał Sadowski (kujawsko-pomorska / Bydgoszcz) 15
- ----
- pwd. Bianka Sieredzińska (mazowiecka/ Radom) 14
- phm. Krzysztof Jędrzejewski (łodzka / Zgierz) 12
- pwd. Łukasz Anaszewicz (Olsztyn) 9
- hm. Robert Konarski (mazowiecka /Żyrardów) 4
Dalej już było z górki. Tak, jak to wcześniej zapisano w programie, przez kolejną godzinkę pracowaliśmy w grupach. Najwięcej osób zgromadziła wokół siebie Sylwia Kardzis, z którą zastanawialiśmy się nad różnymi sprawami związanymi z działaniem drużyny wodnej. Starszaki, w tym przyszłe kierownictwo wodniackie debatowali w węższym gronie nad projektami dokumentów, mających nam w przyszłości ułatwić prowadzenie drużyn i pracę w retmanatach. Jedynymi nieprzypisanymi do konkretnej grupy byli chyba tylko Rudzik (który doglądal, czy nikomu niczego nie potrzeba) oraz PanWac (ten doglądał, czy Rudzik dobrze dogląda ).
W ostatnich minutach konferencji spotkaliśmy się znowu w głównej sali i podsumowaliśmy to, co przygotowały grupy. Przede wszystkim dowiedzieliśmy się, że jest propozycja, aby nowym szefem KHDWiŻ został phm. Wiktor Wróblewski. Potem hm. Piotr "PanWac" Nowacki złożył wtedy ostatni już wniosek formalny o udzielenie przyszłemu KHDWiŻ delegacji do wprowadzenia do dokumentu „Organizacja wychowania wodnego i morskiego w ZHP” oraz dokumentów powiązanych poprawek zgłoszonych podczas dyskusji panelowych. Przedstawiciel chorągwi podkarpackiej zgłosił uzupełnienie do wniosku, że przed przedłożeniem Naczelniczce do ogłoszenia w rozkazie, poprawiony pakiet dokumentów musi zyskać akceptację pilotów chorągwi. Wniosek został przyjęty jednogłośnie.
I tak zakończyliśmy nasze spotkanie, żegnani przez dh Sławka Dębickiego i PanWaca życzeniami, aby naszym drużynom lepiej się działało w nadchodzących latach. Część druhen i druhów pojechała do swoich domów, a my pędem pobiegliśmy do szkoły podstawowej nr 6, gdzie własnie zaczynała się Szantowiązałka. Ale to już zupełnie inna historia... 
|