Macieju, to bardzo celne uwagi, choć dla mnie cały dokument jest bublem prawnym - bo chcę wierzyć, że to brak znajomości specyfiki sportów wodnych, a nie pisanie pod dyktando kilku wybranych agencji żeglarskich doprowadziło do powstania takiego potworka.
Zauważ, że przy takich zapisach, egzaminów nie przeprowadzą podmioty nie posiadające infrastruktury na wodzie oraz floty (własnej lub potwierdzonej umowami o współpracy). Praktycznie żaden obóz pod namiotami nad wodą, ani żadna przystań nie posiadająca pomieszczeń nie będzie mogła być miejscem egzaminu. Odpadnie także egzaminowanie na wniosek zainteresowanych na ich własnym sprzęcie... itd., itp.

tak samo nie rozumiem celowości wymagania rejestracji jachtu? to ograniczy też PZŻ bo obecnie wiele egzaminów odbywa się na jachtach nierejestrowanych (skoro nie ma takiego obligu na śródlądziu). Do tego nie rozumiem wymogu aby egzamin odbywał się na żj na jachcie żaglowym z silnikiem. Obecnie częstą praktyką jest że najpierw robi się część na żaglach (i tu prym wiodą omegi) a potem przesiada się na kabinówkę czy motorówkę i egzaminuje z umiejętności manewrowania na silniku. A wymóg że silnik ma mieć bieg wsteczny... nie wiem kto to wymyślił. Przecież wiele małych silników nie ma takiego biegu a co więcej silnik jedynie z biegami naprzód nie jest prostszy więc jak ktoś zda na takim silniku to poradzi sobie i na silniku z biegami w obu kierunkach. tak jak piszesz bubli w tym tekście jest znacznie więcej. I tak jak piszesz mam wrażenie że tak daleko idąca szczegółowość może być wynikiem sugestii firm. Obecnie podmiot upoważniony nie mógłby zorganizować w postaci rejsu na mazurach kursu z egzaminem o ile nie dysponuje tam infrastrukturą... Śląsk jakoś sobie poradzi bo na naszych stanicach mamy swoje pomosty, swoje jachty i wszędzie są pomieszczenia na egzamin teoretyczny, nawet wielkość stolików spełnimy tylko.... miało być łatwiej...