W sierpniowym czuwaju szef zespołu mundurowego hm. Paweł Chempiński wypowiedział się na temat reformy umundurowania wodniackiego, która podobno zbliża się ku końcowi. Czy ktoś bardziej zorientowany mógłbym mi powiedzieć o szczegółach tej reformy?

Szczegóły są znane. Niefortunnie, dziś wróciłem z rejsu po Bałtyku i właśnie próbuję ogarnąć zaległości w pracy, a Wiktor jest w drodze ze spotkania skautów morskich - postaramy się streścić ten i inne ważne tematy w najbliższych dniach, jeszcze w tym tygodniu.

O.K. W skrócie tyle, co wiem (włącznie z zaszłościami):

- w 2005 roku przedstawiono GK propozycję mundurów wodnych do nowego regulaminu. Była ona opracowywana przez wcześniejsze... 1,5 roku - w tym czasie przeszła konsultacje środowiskowe w kilku chorągwiach w których z trudem, ale udało się uzyskać kompromis. W sumie zmiany miały dotyczyć poprawy kroju bluz, zwiększenia funkcjonalności munduru instruktorskiego (nowa wersja koszuli letniej w kolorze granatowym, czyli mniej brudzącym) oraz przeniesienia dwurzędowej marynarki z umundurowania do tzw. cywilnego stroju organizacyjnego instruktora wodnego (to było zgodne z ogólnym założeniem reformy likwidującym marynarki, czyli tzw. leśniki, choć... my postanowiliśmy zachować swój garniak w wersji mniej oplakietkowanej; był tu tez aspekt finansowy - jak sprawdził ostatnio jeden z druhów, cena kompletu gabardynowego wynosi obecnie około 1200 zł).

- przez długi czas, z wyjątkiem pojawienia się wstępnego prototypu koszuli instruktorskiej (którego testów nawet nie oceniono), nic się nie działo

- rok temu latem dowiedzieliśmy się, że zmieniono skład zespołu mundurowego i że... są pewne osoby spoza specjalności wodnej, które mają chęć wyrzucić nasze opracowanie do kosza i zaprojektować nam mundury... bo wiedzą lepiej, jak to ma być. Stąd szybka akcja przypomnienia Chempikowi wcześniejszych opracowań oraz, za jego wiedzą, uszycia całej partii prototypowej, także późniejszej testowej koszul instruktorskich. Część tej ostatniej została przesłana do 4Ż i czeka, aż nasze władze zgodzą się ją wprowadzić do sprzedaży.

- jesienią zgodziliśmy się z Zespołem Mundurowym, że jest niezrozumiałe, czemu przez kolejne 4 lata nie zatwierdzono tych drobnych zmian w regulaminie

- w grudniu na spotkaniu KDWiŻ zgodziliśmy się na "liberalną" wersję propozycji zapisów regulaminowych, zgodną z naszym projektem

- na przełomie stycznia i lutego wypożyczyłem Chempikowi swoją dawną bluzę na wzór dla 'nowego' kroju... bo to był wzór jeszcze sprzed późniejszego "psucia". Jednocześnie Chempik dostał opis kroju olimpijki i miał zrobić prototyp

- do marca zrobiliśmy i przetestowaliśmy w Łodzi prototyp spódnicy dla harcerek. Na tej podstawie miała być wykonana partia testowa, ale... harcerki się zbiesiły, że chcą "modny" kolor czarny (nawiązujący do sortów radzieckich, a nie granatowy jak w naszej marynarce), coby im ta spódniczka z bocznymi kieszonkami do wieczorowych kreacji też pasowała... i tak się zacietrzewiły, że... zrezygnowały z partii i każda sobie sama zaczęła szyć... znaczy te spódniczki, po swojemu.

- do lipca kilka razy staraliśmy się pytać Chempika o postęp prac (bo do swojej bluzy się stęskniłem). Niestety, Paweł powiedział wprost, że bardzo by chciał zamknąć temat, ale zarzucono go taką liczbą rzeczy przez zlotem w Krakowie, że do sierpnia nie ma szans na pilnowanie tego "niszowego" dla GK tematu wodnego. Ale...

- ...artykuły w Czuwaj są przygotowywane z wyprzedzeniem. Zakładam zatem, że albo to jest wypowiedź oficjalna dla prasy, zgodna z polityką utrzymania dobrego wizerunku ZHP... albo Paweł ma nadzieję, że jesienią uda się wreszcie domknąć zaległe sprawy. Zakładam (i mam nadzieję), że to drugie - Paweł to miły człowiek i jak dotąd nie uprawiał medialnej propagandy dla mydlenia komuś oczu.

P.S. Może wreszcie odzyskam moją bluzę z początku lat 80-tych - bardzo do niej tęsknię.
Przy okazji - jakby się znalazła grupa około 50 harcerek chętnych zamówić spódniczki, to projekt nadal istnieje i czeka, temat można odświeżyć. Liczba podana rozmyślnie - odpowiada "beli" materiału, który do tego celu trzeba nabyć - w mniejszych partiach się go nie nabędzie.

Dziękuje za info.

Może znajdzie się jeszcze taka grupa będąca za granatowymi spódniczkami (ot, np. u mnie, ale ciężko tu o 50... chociaż może w klubie jakoś się to ogarnie :P).

Natomiast, co do samego zachowania tych nad nami w związku ze zmianami w umundurowaniu.., to powiem,że mój historyk zwykł mawiać, "jeśli nie pomagacie, to chociaż nie przeszkadzajcie". Taka opcja byłaby dobra, co? :)

Dowiedziałam się, że mundury podobno mają być zatwierdzone w październiku. Daty dokładnej nie znam, natomiast mam nadzieję, że słowa te nie były rzucane na wiatr...

Wczoraj po południu mieliśmy możliwość rozmawiać z firmą, która na prośbę Pawła odszywała testową partię bluz mundurowych. Wiadomo na pewno, że zamówiona partia została przygotowana i przesłana Pawłowi latem, wraz z moim mundurkiem - znaczy jest szansa znów go zobaczyć.
Pytaliśmy też o olimpijki - tu faktycznie wstrzymano produkcję, bo ktoś rozpuścił plotkę, że tego wzoru w nowym regulaminie już nie będzie. Pozwoliliśmy sobie to zdementować.

Z innych tematów, istnieje szansa ponownego pojawienia się granatowych kapeluszy ala Olga, o ile będzie nimi zainteresowanie. Koszt niestety dość wysoki, z uwagi na cenę dobrej jakości filcu (takiego, który się nie defasonuje przy byle deszczu).

Jako członek ZHR miałbym parę sugestii:
-może by poszukać inspiracji w mundurach SHK-FSE zarówno wodniaków, jak i harcerek?
-problematyczną kwestią jest stosunek tradycji wodniackiej do filozofii ujednolicenia mundurów "lądowych" ZHP; czy nadal instruktorów należy stawiać w omawianej kwestii na równi z oficerami marynarki? a może bluzę z kołnierzem żeglarskim należy przeznaczyć dla zuchów? czy w takim układzie nie zostałyby wprowadzone bluzy błękitne lub granatowe na wzór bluz lądowych?

Co do własnej organizacji to muszę powiedzieć, że póki nie dorobimy się swoich regulaminów dla wodniaków, będę nosił mundur z kołnierzem marynarskim. co do zuchów w gałęzi męskiej organizacji, myślę, że dla nich byłby wiążący przepis o kamizelkach paradnych i czapkach zuchowych.

Trudno dyskutować o efektach pracy wykonanej 6 lat temu, a później z racji zaniechań nigdy nie przetestowanej.

Powiem tak: reformie mundurowej ZHP towarzyszyło główne, oficjalne hasło "unowocześnienia wizerunku" harcerzy oraz poprawy funkcjonalności stroju organizacyjnego, który w poprzedzających latach jakością i krojem... nieco się popsuł.

Konsultując propozycje zapisów do regulaminu dla mundurów wodnych zgodziliśmy się (harcerze z kilku chorągwi), że... chcemy poprawić nasze mundury, a nie zmieniać. I że z racji pełnienia przez instruktorów (głównie w pionie wędrowniczym) także funkcji oficerskich (żeglarskich) chcemy, by instruktor się wyróżniał.

Nie sądzę (co opieram na obserwacji "oporu materii" nawet przy tak kosmetycznych zmianach, jakie zaproponowaliśmy), by wodniacy przyjęli jakieś radykalne zmiany w wyglądzie munduru. Nie wtedy, gdy mundur w całym związku silnie trzyma się korzeni. To będzie możliwe, ale tylko wtedy, jeśli zmieni się podejście do wizualnych symboli, strój stanie się bardziej nowoczesny... niejako klubowy (nadal integrujący, ale nie przede wszystkim przez tradycyjne skojarzenia)... tyle, że na takie zmiany mogą sobie pozwolić "dominatorzy" życia społecznego - bez tego istnieje duża obawa, że po zmianach wizerunku harcerz zniknie w tłumie.

Gdy słyszę o kolejnych reformach, to mi kartofle w piwnicy gniją. Po co ruszać to, co stanowi naszą tradycję, nasz rodowód, coś co wywodzi się z głębszych pokładów światowego dziedzictwa morskiego, czy wodniackiego. Z politowaniem patrzę na to co zrobiło sobie harcerstwo lądowe i jak pajacowato wyglądają. Apeluję do rozsądku wodniaków, by uchowało się przed modami, które przemijają, a te "mundury" pozostaną i co, znowu bedziemy robić za parę lat kolejna reformę? Jestem za pozostawieniem tego co mamy! Mundur stanowi widomy znak przynależności do organizacji i jest zakorzeniony w tradycji, nie tylko harcerskiej, ale i zbiorowej pamięci narodu, jest naszą organizacyjną tożsamością. Można oczywiście wprowadzić nowe, lepsze materiały, oddychające, nie gniotące się. Choć moja olimpijka rodem z Centralnej Składnicy Harcerskiej z lat osiemdziesiątych jest z naprawdę idealnego materiału i z powodzeniem służy mi do dziś. Instruktorski mundur galowy nie jest wcale żadną fanaberią. Czasem przychodzi nam spotykać sie z naszymi sojusznikami z Marynarki Wojennej, Handlowej czy Akademii Morskich, musimy wygladać jak należy i nie odstawać od ogółu. Jeśłi zaś pójdę na takie spotkanie w jakiejś bluzeczce i krótkich gatkach nikt nie będzie mnie traktował serio. Będę wyglądał infantylnie i co najwyżej budził usmiech i politowanie, a na tym zależało by mi najmniej. Zalecałbym zatem rozwagę i myślenie, zanim kolejni "poprawiacze" znowu zechcą wsadzić swoje łapki nie tam gdzie trzeba. Rozumiem potrzebę pozostawienia po sobie śladu na ziemi, ale niech to nie będzie głupi ślad.
Wiatru w żagle i róbmy swoje.
Maciej

Wyrugowanie tradycyjnych mundurów wodniackich, zastąpionych granatowymi mundurami o kroju lądowych z dopinanym jedynie kołnierzem, już przeżyliśmy za socjalizmu. Wolałbym nie popełniać tych samych błędów. Mundur to mundur, nie wolno z niego robić rewii mody, czy innych fanaberii. Mundur to symbol, tradycja, nasze korzenie. Jeśli się od nich odetniemy, to już po nas. Nie ma sensu uszczęśliwiać się na siłę. ZHR wykazał się mądrością i nie majstrował przy swoich regulaminach mundurowych i znakomicie na tym wyszedł. Harcerze z ZHP stojać obok ZHRu, wygladaja jak ubodzy krewni, ten w berecie, ten w kaszkiecie, ten w papasze i co najśmieszniejsze, wszyscy regulaminowo, bo nakryć głowy jest w regulaminie co nie miara, dzięki temu zbiórka kilku drużyn w jednym miejscu, daje widok podobny do rumuńskiej wycieczki. Jeszcze raz podkreślam i apeluję o rozsądek.
Wiatru w żagle i róbmy swoje.
Maciej

I taki był (mniej więcej) efekt konsultacji sprzed kilku lat, na podstawie których powstał ten niezatwierdzony do dziś tekst do regulaminu. W sumie chcieliśmy wykorzystać reformę do poprawienia jakości, a nie zmian... wyjątkiem jest letnia koszula instruktorska (zwiększenie funkcjonalności przez zmianę koloru i jakości materiału) oraz kontrowersyjne dla części osób przeniesienie dwurzędówki do sfery stroju organizacyjnego (w odróżnieniu od zielonej braci pozostawialiśmy możliwość korzystania dalszego występowania w takim stroju).

No, panowie! nie kombinujcie za nadto z regulaminem i utrzymajcie dwurzędówkę bo mi się właśnie szyje:)

Po przeczytaniu wypowiedzi Hafenmeister'a pojawił się mi uśmiech, gdyż będąc na zakupach w naszym olsztyńskim "Żbiku". Usłyszałem, jak właśnie sprzedawca zachwalał oficjalne umundurowanie ZHP w porównaniu z ZHR, zwłaszcza Organizacją Harcerek. No, ale to tak na marginesie...

To, co jest ważne (a było już o tym wspominane), to jest to, że harcerze-wodniacy wpisują się w międzynarodową tradycję munduru wodnego, tak jak MW, cała żegluga cywilna, razem z pracownikami poszczególnych służb za nią odpowiedzialnych (włącznie nawet z pracownikami Min. Środowiska) Stąd też chyba nie ma zbyt dużego pola do popisu, jeśli chodzi o zmiany merytoryczne. Tutaj chyba można tylko ustalić kanon, co drużyny muszą i co mogą zaadaptować z tradycji morskiej świata.

Cytat:

Przepraszam druhu Maćku. Dopiero teraz sprawdziłem, kto się kryje pod tym nickiem

Cytat:
Październik zbliża się ku końcowi, nigdzie żadnych informacji o zatwierdzeniu reformy - czyżby jednak słowa zostały rzucone na wiatr?
Miło byłoby w końcu zobaczyć ostateczną, zatwierdzoną wersję reformy regulaminu mundurowego wodniakow..

Szkoda, że jak zwykle obiecanki cacanki...
Nie wiem już sama z czego to wynika, ale nie podoba mi się taka polityka :/ (nic nowego nie powiedziałam, ale choćbyśmy najgłośniej krzyczeli to pozostajemy niezauważeni..)

Może po prostu na podstawie naszych wcześniejszych ustaleń przygotować gotowy dokument, wrzucić go tutaj pod publiczną debatę i dać gotową wersję do podpisania w centrali.

Cytat:
Leonie,
Zrobiliśmy więcej. Na wiadomość, że wcześniejsze dokumenty zagubiono w GK, a ambicje opracowania "nowych" mundurów dla wodniaków ma m.in pewna osoba spoza specjalności, nie tylko w lipcu ubiegłego roku przekazaliśmy szefowi Zespołu Mundurowego GK dawne ustalenia wraz z PODSUMOWANIEM DZIAŁAŃ obejmującym cały okres od 2003 roku, ale też opracowaliśmy prototyp koszuli mundurowej instruktorskiej i spódnicy dla harcerek, wykonaliśmy partie testową koszul i przetestowaliśmy ją (na własny koszt, czyli za kasę tych, którzy zdecydowali się to nabyć "w ciemno"), wskazaliśmy ZM docelowy wzór "olimpijki", dostarczyliśmy ZM wzór bluzy mundurowej, który wykorzystano przy odszyciu testowej partii bluz... większość, włącznie z krótką partią startową dla składnicy 4 Żywioły zostało wykonane do lutego br.

Na forum wcześniejsze ustalenia tez były prezentowane, co więcej, zgodziliśmy sie na nieco bardziej liberalne podejście, niż 6 lat temu... ustalenia ostatniego Zjazdu ZHP tez liberalizują podejście, bo nie ma już monopolu jednej składnicy i jednej szwalni. W ZM jest nasz instruktor - wystarczy dobra wola, jedno spotkanie podsumowujące zespołu i podpis decydenta z GK. O czym jeszcze debatować?

Moje prywatne zdanie: lekceważenie potrzeb "niszowej specjalności" przez wybrane przez nas władze i późniejsze oburzanie się, że wodniacy na własną rękę starają się nie wyglądać jak dziady proszalne poskutkuje tym, że cokolwiek nie zostanie podpisane, to i tak poszczególne środowiska będą nosić się wedle własnego uznania. Nie sądzę, by ktokolwiek miał na to wpływ.

Piotrze, skoro wszystko jest ustalone to w czym problem? W braku dobrej woli czy braku czasu na spotkanie podsumowujące zespołu?