|
Odp.: Uciekająca kadra | Temat: Odp.: Uciekająca kadra przez panwac dnia 2.11.2010, 8:39:53
"Papierem" akurat bym się nie martwił - sam kiedyś poszedłem na kurs MIŻ po to, by zrobić powtórkę ze studiów pedagogicznych, a przy okazji dostać ją w gotowej pigułce, zawierającej cały zakres szkolenia żeglarskiego... żeby później móc szybko i łatwo ogarniać kolejne załogi na początku każdego rejsu morskiego.
Problem zauważony przez Maćka jest nieco szerszy - nie dotyczy tylko wodniaków, ale całej kadry ZHP w wieku tzw. studenckim. Niestety, na razie nie znaleźliśmy na to dobrej recepty, a szukamy intensywnie od 6, 7 lat. Próbowaliśmy metody Leona, dodatkowo grupą "starszaków" usunęliśmy się na pozycje "mentorów" (żeby nie blokować miejsca - organizujemy tylko najtrudniejsze przedsięwzięcia, wymagające dużej praktyki, wieloletniej), wcześniej były motywujące dofinansowania... Cóż, jakiś efekt jest, bo jednak np. Retmanat Polesia z 4 osób urósł do kilkunastu, ale nadal nie ma lekarstwa "systemowego" - część młodej kadry nagle stwierdza, że już jej się nie chce (niestety tuż po zamknięciu próby podharcmistrza, albo po nabyciu stopni wodnych i uprawnień instruktorskich w żeglarstwie) i odchodzi. Gdyby kończyło się na tym... ale wśród pozostałych są z kolei osoby, które zostają i... nie mają czasu na systematyczną działalność instruktorską (bo mam studia, prywatkę, no koncert też ważniejszy), a z kolei inni nie tolerują "starszaków" pomagających z boku (po co nam taka kadra?, po co zabieracie głos???). W ten sposób zostają na placu boju nestorzy i drobna grupa "zasuwająca za pięciu", która musi ogarnąć wszystko, zamiast mieć jedno, dwa porządne zadania na rok i nie spalać się pracą ponad możliwości.
Boję się, że musi dojść do wymiany pokoleniowej, aby móc wrócić do pracy szerokim zespołem, w którym szanuje się każdego i każdą pełnioną przez ludzi rolę.
|
|