|
Odp.: Ujednolicony regulamin mundurowy - oznaczenie kwalifikacji żeglarskich i motorowodnych | Temat: Odp.: Ujednolicony regulamin mundurowy - oznaczenie kwalifikacji żeglarskich i motorowodnych przez panwac dnia 6.11.2014, 5:57:34
Cytat: JakubM napisał(a): System stopni/certyfikatów to my powinniśmy mieć niezależny od państwowych i ewentualnie starać się o uznanie ich za równoważne (tak jak to zrobili Holendrzy).
Moim zdaniem albo trzeba zachować dotychczasowe oznaczenie albo uzupełnić je o jedno dodatkowe- wtedy mielibyśmy 6 "stopni", które można by dostosować do pionów metodycznych (po dwa). Ten dodatkowy mógłby po prostu mieć dwa łuki/belki.
Wtedy dwa pierwsze: harce wodne, kultura marynistyczna, Junga&Kadet (?) Kolejne dwa: coś w rodzaju qualified crew i day skippera (ż.j.) - nie przywiązywałbym tego ściśle do śródlądzia. Dwa ostatnie - związane z kwalifikacjami morskimi. Nazewnictwa chyba nie musimy ustalać? Swoją drogą u Holenderskich sea skautów to po prostu level 1, level 2 i tak dalej :P
Sam program powinien już opracować Wydział Wychowania Wodnego.
Wątek jest o sposobie oznaczenia, ale dobrze - pochylmy się na chwilę nad samą edukacją.
Aby odpowiedzieć jednoznacznie na Twoją propozycję, potrzebuje odpowiedzi na jedno pytanie: czy w Holandii jest państwowy system koncesji na żeglowanie? Bo jeśli nie, to wszystko jasne - na "wolnym rynku" każdy może konkurować autorskim "produktem", jakim w tym przypadku jest edukacja i wychowanie wodne. U nas jest trudniej.
Aktualny stan prawny w Polsce cechuje się systemem koncesji na żeglowanie dla osób powyżej 14 roku życia na jachty o długości powyżej 7,5 metra oraz brakiem regulacji (dowolnością) w zakresie przygotowania do uzyskania tych koncesji. Oznacza to, że szkolić można jak się chce, ale też, że system szkolenia niezgodny z systemem koncesji nie będzie zbytnio interesujący.
Oddzielne pytanie, to czemu akurat 6, a nie 5 poziomów? Bo tak niby symetrycznie będzie? Nie sądzę...
Aktualnie mamy dziś 3 poziomy nauczania przed studiami (moim zdaniem system błędny, ale cóż zrobić). Pierwszy jest najdłuższy, pozostałe trwają po 3 lata. Gdyby przyjąć Twoją propozycję, to w podstawówkach mielibyśmy dwa poziomy edukacji, potem w gimnazjum znów dwa (i tylko jeden szykujący do egzaminu), a w liceum dwa morskie (co nie odpowiada kryteriom wieku, wymaganym na egzaminie na uprawnienia morskie). Cos nie trybi...
Dodatkowo zwracam uwagę, że program zwany "Junga i Kadet" był oparty na kilkudziesięcioletnich doświadczeniach edukacyjnych ZHP i jest spójny - to kompletna edukacja "przedkoncesyjna". Skoro tak, to po co tworzyć kolejny poziom, do którego nie ma żadnych założeń i na dodatek nie wiadomo, dla kogo on by był?
Podsumowując: mając 5 poziomów edukacji, dwa pierwsze (J&K) wypełniłyby lukę edukacyjną do 14 roku życia (główne zastosowanie w podstawówkach). Kontynuacja byłaby w gimnazjum (poziom śródlądowy z dość sporym wyjściem na morze). Ostatnie dwa poziomy byłyby dla wędrowników i instruktorów - poziom morski podstawowy oraz zaawansowany (także zawodowy, gdyby ktoś miał takie ambicje). Ten ostatni byłby dostępny najczęściej po ukończeniu edukacji w szkole średniej, z uwagi na zapisy ustawowe. No i najważniejsze: nasz program szkolenia byłby zgodny z systemem koncesji, choć bogatszy o treści niewymagane na egzaminach. A to może być konkurencyjne.
|
|