Tagi
armada chorągiew CWM CWM ZHP w Gdyni drużyna drużyny festiwal Gdynia harcerze instruktorzy jacht jachty Jamboree kadry KHDWiŻ konferencja kurs kursy morze mundury muzyka narada patenty pilot polesie prawo projekt PZŻ regaty rejs rejsy rozporządzenie s/y ZAWISZA CZARNY s/y ZJAWA skauci specjalności sport spotkanie stopnie szantowiązałka szanty szkolenie Teliga warsztaty wodniacy wyprawa zhp zlot łódź żeglarstwo
Zawartość raportu:*
Kod potwierdzający*

Kliknij tutaj, aby odświeżyć obrazek, jeśli nie jest wystarczająco czytelny.


Wpisz znaki widoczne na obrazku
Kod rozróżnia małe i wielkie litery
Liczba prób, które możesz wykonać: 3
 

Odp.: Co z tym wolontariatem?

Temat: Odp.: Co z tym wolontariatem?
przez andrzej_sawula dnia 29.11.2013, 12:13:33

Teza cytowanego fragmentu jest moim zdaniem błędna. Gdybym miał zgadywać, strzelałbym, że to podejście wynika z kierowania się przez autora niewielką liczbą „kanonicznych” dzieł z początków skautingu, przy zamknięciu się na rozwiniętą w międzyczasie psychologię czy doświadczenia dzisiejszego świata. Ale dodać należy, że ten fragment jest jednak trochę wyjęty z kontekstu, bo cały artykuł jest o czymś innym i z wieloma jego tezami byłbym skłonny się zgodzić.

Podstawowym pytaniem, które pokazuje jak na dłoni słabość prezentowanego podejścia, będzie „to czemu niby człowiek miałby chcieć być drużynowym?”. Z cytowanego fragmentu wynika, że ma chcieć, bo powinien. A co, gdy spadnie mu poziom motywacji? Jest niegodny granatowego sznura i powinien odejść? Taki model prowadzi wprost do zaniku organizacji, bo nie liczy się z rzeczywistością – każdemu poziom motywacji rośnie i opada w czasie i jeśli nie będziemy nijak jej podnosili, będziemy tracić ludzi, zupełnie bez sensu.

W ogóle Autor wydaje się tęsknić za organizacją rozumianą jako wspólnota samodzielnych drużyn, gdzie wszystko inne byłoby zminimalizowane i traktowane jako zło konieczne. Tak może funkcjonować organizacja pięciotysięczna, ale nie stutysięczna. Od czasów Baden-Powella, Setona i Małkowskiego minęło sto lat, ludzkość zebrała trochę wiedzy o organizacjach, przedsięwzięciach, ludziach... Możemy wyciągnąć wiele cennych wniosków z doświadczeń dużych firm, skautingu zachodniego, wolontariatu (nie bezkrytycznie oczywiście!). Zamykanie się na to wszystko, bo „to nie prawdziwe harcerstwo, tylko system zadaniowy z sowieckiej Rosji”, nie wydaje mi się specjalnie dojrzałe.