|
Odp.: Piloci Chorągwi | Temat: Odp.: Piloci Chorągwi przez silniki dnia 19.12.2011, 14:07:54
Czuwaj... cie Dawno nie pisałem, ale czytając wasze wypowiedzi na temat wodniactwa, dostałem gęsiej skórki i postanowiłem dwa słowa skreślić. Najgorsze to to, ze czytając Wasze posty w żadnym nie widzę cienia propozycji pozyskania szerokiego gremium nowych adeptów sztuki wodniackiej... Doceniam Wasze figlarne wypowiedzi, ale to chyba nie o to na tym forum chodzi. Pozwolę sobie zapytać tak z głupia frant co ewentualnie zrobi Pan Prokurator, gdy na obozie zdarzy się wypadek na wodzie z ofiarami ? Dla wyjaśnienia hipotetyczny wypadek miał miejsce obok przytani. Na przytani stała łódź motorowa z silnikiem 50 kW. Użycie tej łodzi zapobiegłoby ofiarom, ale nikt nie miał uprawnień do jej prowadzenia. Kolega Ratownik z WOPR akurat rano udał się w ważnej sprawie do miasta...
W naszym środowisku znaleźliśmy pewne rozwiązanie dla podobnych sytuacji, nie wspominając już o <wysokiej> kulturze pływających na łodziach ślizgowych i skuterach w pobliżu jachtów żaglowych walczących o podmuch wiatru przy kompletnej flaucie... Postanowiliśmy w naszej Chorągwi wprowadzić "obligatoryjnie" szkolenie równoczesne dla danych osób na stopnie żeglarskie i motorowodne. Po sezonie 2012 zobaczymy jak nam to wypadnie... Ja, jako osoba z dużym stażem efektów tego już nie zobaczę, ale Wy możecie zostawić to bagno etyczne wodniactwa (specjalnie używam tego słowa),albo przeklinać nasz pomysł szkolenia, albo nieco zmienić na dobre obyczaje wodniackie i cieszyć się,że stały się bardziej etyczne. Czuwaj! Paweł J.
|
|