|
Odp.: Opodatkowanie instruktorów | Temat: Odp.: Opodatkowanie instruktorów przez panwac dnia 8.03.2011, 15:46:07
Na początek pragnę złożyć najlepsze życzenia drogim Druhnom wypowiadającym się w naszym serwisie. 
A poza tym trochę więcej wiary i optymizmu! Nie rozumiem, czemu nie potraficie dostrzec piękna tej sytuacji? Toż to cudowny przykład finezyjnego zabiegu, przygotowanego przez władze centralne.
Przyjmuję (bo na razie nie mam dostępnego do wglądu tekstu uchwały RN), że opisywane "opodatkowanie" instruktorów ma być obligatoryjne, a nie dobrowolne. Jeśli tak, to dla mnie sprawa jest prosta... i wbrew pozorom niekoniecznie "chodzi" o pieniądze.
Poziom krytyki pod adresem władz centralnych ZHP (nie tylko GK) jest już tak duży, że tym razem nie jest pewne, czy na zjeździe władzom ujdzie na sucho to... co obiecywali, a nie zrobili (pamiętajmy, że obecna "ekipa" przez cały czas opiera swoje działanie na twierdzeniu "co złego, to ONI, co fajne, to MY"). Należy się spodziewać, że tym razem w skórę dostanie nie tylko skarbnik... w dodatku do rozliczenia może dojść na zjeździe nadzwyczajnym (takie pomysły też już krążą i wieści o nich są coraz głośniejsze).
Dlatego uchwałę opodatkowującą instruktorów uważam za majstersztyk.
1. Jakaś drobna kasa z tego na pewno wpadnie - czyli będzie więcej niż zero. 2. Jeśli decyzja wywoła falę instruktorskiego nieposłuszeństwa, to... na nadchodzących zjazdach hufców głos będą mieć tylko Ci "z parciem na szkło", "lojaliści" - wobec obecnych władz - lub idealiści... w każdym razie nie będzie tych, co się jawnie sprzeciwiają. A jeśli dobrze pamiętam, właśnie na tych zjazdach będą tez wybierani delegaci na zjazd ZHP... czyli szansa na kolejną kadencję naszej wierchuszki rośnie 3. Jeśli kadra instruktorska uzna, że nie da się wykolegować i zapłaci myto, to... jedyną zmianą będzie wpływ do kasy około miliona złotych i nic więcej - bo nastroje już teraz są złe i gorsze raczej być nie mogą, bo władza wykaże, że spłaca długi, wreszcie... bo na lokalnych zjazdach w hufcach z uwagi na "układy" i różne animozje wybory delegatów przebiegną jak do tej pory, czyli proporcje zwolenników i przeciwników "góry" się zachowają.
Konkluzja: nic się nie traci, można zyskać melona - czyż to nie piękne zagranie? Pokażcie mi kogoś z Was, krytykantów, kto prezentuje równie wysoki poziom artyzmu.
|
|