Czym się różnią harcerskie drużyny specjalnosciowe od innych klubów i stowarzyszeń?
Kategoria : Organizacja HDW i HDŻ
Wiktor Wróblewski 01.03.2007 18:30
Czy różnice nie tkwią w umiejętnościach? Nie, Albowiem takie same umiejętności musi posiadać ratownik PCK, jak i ZHP. Tak samo obsługuje się jacht w klubie żeglarskim jak i w drużynie wodnej. Tak samo siedzi się na koniu, w HDJ i w klubie jeździeckim. Tak samo składa się i otwiera spadochrony w HSS i w aeroklubie. Więc gdzie jest różnica?
System pracy
Różnica jest w systemie pracy. Dobra drużyna wodna używa metod harcerskich, jako sposobu szkolenia. Co to oznacza?
- Po pierwsze prymat praktyki nad teorią – czyli uczenie w działaniu. Mniej konspektów, skryptów, podręczników, sal wykładowych... więcej ćwiczeń, zadać, samodzielnych projektów – a jak coś już musi wyjaśnić instruktor – to mamy pokaz.
- Po drugie praca zespołowa – czyli system małych grup. O ile w żeglarstwie kilku osobowa załoga jest naturalną formą organizowania się o tyle zastęp młodych ratowników, jeźdźców, artystów... są już mniej oczywiste.
- Po trzecie wyjście w teren , maksymalizacja czasu spędzanego na świeżym powietrzu – czyli obcowanie z naturą. W porównaniu do szkółek, klubów, firm i innych organizacji staramy się, jak największą cześć szkolenia prowadzić na podwórku, w lesie, na jeziorze... Choćby wracając do HSRu symulacje ratownicze są organizowane w parku, na ulicy a nie w dusznej, ciasnej sali.
- Po czwarte magia i klimat naszej pracy, czyli symbole, tradycje, obrzędowość. Dla przykładu w klubie jeździeckim po prostu opiekuje się koniem i jeździ się po lesie... a w naszych HDJ są takie ułańskie „archaizmy” jak władanie lancą na koniu, jazda i cięcie szablą, a wieczorem przy ognisku śpiewane Żurawiejki i gawędy o szkoleniach na wałach powodziowych w Grudziądzu. Podobnie w żeglarstwie magia granatowych mundurów kładziemy duży nacisk na etykietę i przesądy żeglarskie.
- Po piąte rola instruktorów – czyli osobisty przykład drużynowego/instruktora. Cała trudność jest w tym, jak łączyć odpowiedzialność za bezpieczeństwo zajęć, z koleżeńskimi (czy wręcz przyjacielskimi) stosunkami w drużynie. W harcerstwie, od zawsze kładzie się ogromny nacisk na osobisty przykład – że każdy instruktor powinien sam przejść „ścieżkę harcerską” by lepiej czuć „ducha skautingu” oraz, że każdy instruktor powinien być wzorem moralno-społecznym zgodnym z naszymi założeniami wychowawczymi. Jest to element czasem zbyt serio traktowany na przykład w HSRze, gdzie zawodowy ratownik, instruktor ZHP nie zostanie instruktorem HSR o ile nie przejdzie całego szkolenia na odznaki w naszym systemie.
- Na koniec przejrzysty schemat rozwoju – czyli programy stopni, sprawności, odznak, patentów itd., które stymulują rozwój harcerza. Czyli podejście do głównego tematu artykułu (uprawnień). Nie chodzi o to by zdobywać kolejne „certyfikaty” i „blaszki” z „kolekcjonerskiej pasji”, ani żeby „dorobić kolejne punkty w CV”. Stopnie, sprawności, odznaki w harcerstwie powinny być układane w logiczny ciąg. Zdobywane kolejno, są wyzwaniami, które czynią nas sprawniejszymi, odporniejszymi, odważniejszymi, silniejszymi, lepiej przygotowanymi itd. W konsekwencji nasza sprawność, odwaga, samodzielność, siła, dobre przygotowanie itd. są wartościami niepomiernie wyższymi niż sam „dertyfikat” czy „blaszka”. Czy ma sens stworzenie harcerskich patentów żeglarskich? Tak. Dla najmłodszych do 16 roku życia, w strefie “wolności” patentowej do 7,5m. Sami możemy ułożyć dla nich program, tak aby, prócz technicznych umiejętności prowadzenia jachtu, osiągać jak najlepsze wyniki wychowawcze. W innych specjalnościach np. w HSR zdobywają harcerskie Odznaki Ratownika ZHP, czy skoczkowie zdobywający Harcerski Znak Spadochronowy.
Ciekawostki
Czy wiecie, że pomysł harcerskich patentów żeglarskich nie jest nowy, sięga lat 30-tych ubiegłego wieku. Historycznie to harcerski system szkolenia żeglarskiego, przejęła narodowa federacja sportowa – PZŻ, za czasów gdy jej prezesem bym „nasz” - Mariusz Zaruski. Co więcej dziś mamy podobne osiągnięcie – system szkolenia na Odznaki Jeździeckie PZJ był testowany i poprawiany (kilkanaście lat temu, przed powszechnym wprowadzeniem) w naszych drużynach jeździeckich.
Krytyka całościowego sposobu traktowania specjalności w ZHP
Część instruktorów widzi w specjalnościach tylko atrakcyjne formy aktywności. Aktywności są dla nich jak kwiatki a harcerze jak motyle - skaczą się z jednego na drugi. Taka formuła nie jest niczym nowym, ale wciąż nie daje odpowiedzi jak rozwiązać praktyczne bolączki kadrowe i sprzętowe.