Zacznijmy od początku.
§ 19 ust. 1 pkt. 4 statutu mówi, że członkowie ZHP mają prawo nosić mundur i odznaki organizacyjne ZHP. Idąc dalej... w starym regulaminie mundurowym (obowiązującym wciąż w zakresie specjalności) w cz. I pkt 5 mówił:
“Rodzaj i szczegóły umundurowania określa drużyna (gromada), zachowując zasadę, że wszyscy członkowie drużyny (gromady) umundurowani są jednolicie.”
W nowym regulaminie ten punkt – o tym samym numerze ma inną redakcję, co nie jest bez znaczenia:
“Każda drużyna dąży do pełnego umundurowania swoich członków oraz dba, aby wygląd członków drużyny/gromady był jednolity.”
Jak należy rozmieć powyższe zapisy? Mundur, to przywilej (nie obowiązek) wynikający z przynależności do Organizacji. Mimo wielu różnych reform i rewolucji, jak na razie to drużyna wciąż jest najmniejszą samodzielną organizacyjnie jednostką. Więc to drużyna (a dokładniej drużynowy) samodzielnie wytycza zarówno kierunki programowe... ale również styl i klimat pracy. Dotyczy to również zewnętrznej oznaki tegoż programu, stylu i klimatu drużyny – jakim jest taki albo inny wygląd mundurów.
Żeglarstwo, to w przypadku drużyn wodnych nie tylko program! To także:
Tak - całościowo - jest rozumiana nasza specjalność przez całe pokolenia instruktorów wodnych od czasów gen. M. Zaruskiego i hm. W. Bublewskiego. Taka - całościowa - praca drużyny powinna prowadzić do podjęcia służby na rzecz wody i organizacji wędrówek po wodzie. By konsekwentnie wyrabiać u harcerzy postawę braterską i pęd do ciągłej pracy nad sobą.
Wychowanie wodne zwłaszcza w początkach II Rzeczypospolitej miało dostarczać nie tylko miłośników sportów wodnych, ale przede wszystkim przyszłe kadry żeglarskie i pracowników powstającego wówczas przemysłu morskiego.
Jak widać nasz mundur jest tylko zewnętrzną oznaką dużo większej całości – granatowy mundur, to honor i duma z przynależności (lub z chęci przynależności) do światowej rodziny ludzi morza.
Uwaga!
Rola granatowego munduru jest w wychowaniu morskim niebagatelna! W 2001 roku w „Akademickim Kurierze Morskim” - periodyku dla pracowników i studentów Gdyńskiej WSM - napisano m.in.:
»Troska o godność munduru jest identyczna z ochroną godności osobistej oraz honoru. Prezencja stanowi ważny element wychowawczy w służbie morskiej oraz w życiu, a także jest jedną z form przejawiania się kultury osobistej. Składa się na nią zespół cech fizycznych i psychicznych, dbałość o wygląd zewnętrzny, schludność i zgodny z przepisami regulaminowy ubiór, dziarska i wyprostowana sylwetka, sprężysty krok, energiczne, dokładne oddawanie honorów.
Tak więc prawidłowe umundurowanie to zewnętrzna oznaka dyscypliny marynarza, studenta czy pracownika uczelni. Dystynkcje, jakie noszą pracownicy, mają zadanie pomóc młodszym rocznikom w rozróżnieniu przełożonych i oficerów floty handlowej. Chociaż uczelnia nie jest typu wojskowego, istnieje obowiązek oddawania honorów na terenie uczelni i na ulicy.
Pracownicy i studenci w czasie zajęć obowiązani są nosić umundurowanie zgodne z regulaminem szkoły. Ma to swoje uzasadnienie wychowawcze. Podstawą bezpieczeństwa żeglugi jest subordynacja, pilność, sumienność w wykonywaniu obowiązków, dlatego też przez noszenie munduru okazuje się poszanowanie dla niego i bandery.
Na zakończenie przytoczę scenkę z książki Ziemowita Andrzejewskiego z pobytu uczniów dawnej Szkoły Morskiej w Tczewie w 1929 roku w Hanko w Finlandii.
„Na ulicy idą w granatowych mundurach, kroju oficerskiego, kandydaci z rejonu statku szkolnego Lwów. Jeden rzuca niedopałek na chodnik. Mija ich starszy wytworny pan, podnosi ostentacyjnie niedopałek i wrzuca do skrzynki na śmieci. A w porcie, małym porcie fińskim, był tylko w tym czasie jeden statek, widoczny z całego miasta. Na rufie powiewała biało-czerwona bandera. Starszy pan wiedział, kim są ci chłopcy w granatowych mundurach... Wstyd i dobra lekcja kultury. Jeśli dodamy do tego, że nie w każdym porcie są nasi przyjaciele lub sympatycy, a niekiedy ludzie wrogo nastawieni do tego, co polskie, nie trzeba rozwijać bardziej tego tematu. Należy uważać w granatowych mundurach”«
Podsumowując tę gawędę – to, czym się zajmuje i jak przy tym wygląda Wasza drużyna zależy od drużyny (a dokładniej od drużynowego) – więc jeśli Wasza drużyna tylko (!) jeździ na rejsy, albo tylko (!) pływa kajakami, to faktycznie granatowy mundur nic za sobą nie niesie... podobnie jak przymiotnik „wodna” w nazwie – więc może najprościej i najłatwiej byłoby zrezygnować tego mylącego przymiotnika i nie męczyć się z granatowymi mundurami?