Tagi
armada chorągiew CWM CWM ZHP w Gdyni drużyna drużyny festiwal Gdynia harcerze instruktorzy jacht jachty Jamboree kadry KHDWiŻ konferencja kurs kursy morze mundury muzyka narada patenty pilot polesie prawo projekt PZŻ regaty rejs rejsy rozporządzenie s/y ZAWISZA CZARNY s/y ZJAWA skauci specjalności sport spotkanie stopnie szantowiązałka szanty szkolenie Teliga warsztaty wodniacy wyprawa zhp zlot łódź żeglarstwo

ZAWISZA stracił kilka zębów

Awaria statku w La Coruna
14.08.2012, 10:10:00 (5082 odsłon) Więcej wpisów tego autora

s/y ZAWISZA CZARNY w La Coruna - fot. Piotr NowackiW poniedziałek, 13 sierpnia 2012 roku w czasie trwania Tall Ship Races 2012, podczas parady żaglowców odbywającej się na redzie portu La Coruna doszło do awarii silnika s/y ZAWISZA CZARNY. Zdarzenie miało miejsce ok. 1,5 mili morskiej od główek portu. Flagowa jednostka ZHP dokończyła paradę na żaglach, a następnie została zaholowana do portu przez inny polski jacht - s/y KAPITAN BORCHARDT

 

Według bezpośrednich świadków zdarzenia - uczestników rejsu - na szczególną pochwałę zasługuje opanowanie i profesjonalizm kapitanów obu statków. Na prośbę kpt. Andrzeja Kaukaza Kałamaji dowodzącego ZAWIASEM, kpt. Janusz Zbierajewski (prowadzący BORCHARDTA) wykonał świetny manewr, jak zawsze za pierwszym razem celnie podając hol. Z kolei załoga naszej harcerskiej jednostki wykazała się dobrym wyszkoleniem i odpornością na stres, hol ten podejmując.



Hol został podany, gdy ZAWISZA znajdował się o ok. 1 kabel od skał, jakimi usiane jest wejście do La Coruna. Kapitan Andrzej Kałamaja przyznał, że gdyby akcja potrwała nieco dłużej, był gotowy "uciekać" na żaglach w morze. Należy też pamiętać, że uroczystościom żeglarskim tej rangi, co Tall Ship Races towarzyszy wiele małych jednostek skutecznie utrudniających manewrowanie po akwenie.

 

W drodze do portu doszło do jeszcze jednego incydentu - już podczas holowania, nieopodal główek portu La Coruna do obu statków podszedł holownik, którego kapitan bardzo kategorycznie domagał się przekazania mu liny i dalszego dowodzenia akcją. Tym większe podziękowania należą się tu kpt. Zbierajewskiemu, który zdecydowanie, ze stoickim spokojem kontynuował akcję. Należy zwrócić uwagę, że pogoda sprzyjała żeglarzom, odległość do portu była niewielka, zaś przyjęcie holownika choćby na kilka metrów przed portem oznaczało zgodę na "akcję ratowania mienia na morzu", która wedle obowiązujących przepisów jest odpłatna, a cena (negocjowana) może osiągnąc do kilkudziesięciu procent wartości "ratowanej" jednostki. Z chwilą, gdy ZAWISZA CZARNY minął główki portu, zapał hiszpańskiego kapitana osłabł - pewnie dlatego, że teraz ewentualna pomoc kwalifikowała się jedynie do miana wsparcia w manewrach portowych, niezbyt popłatnego.

 

Kapitan Janusz Zbierajewski tak zrelacjonował przebieg wydarzeń:

 

kpt. Janusz ZbierajewskiPo paradzie wlazłem se do portu, bo organizatorzy przesunęli start o dobę. Podobno ma wiać na Biskajach jakiś straszliwy sztorm, ósemka, czy cóś.

I kiedy już już witałem sie z gąską ....znaczy z keją, Kaukaz (kapitan Zawiasa) zaczął siem drzeć na UKF-ce, że mu U-boot odmówił współpracy i go znosi na skały. Znaczy - wiatr go znosi, a nie U-boot.

 

Zmieniłem technikę manewrowania, ster w lewo zamiast w prawo, silnik wstecz zamiast naprzód i zamiast do kei to za falochron.

Podeszli my do dryfującego bezwładnie Zawiasa, podali my linkę wyjętą ze speedlajna, wydali za nią wszystkie powiązane cumy, wzięli my Zawiasa na hol i wciągnęli do portu.

 
I o co tyle krzyku?

Aha, natychmiast zjawiły się jakieś hieny,eee znaczy siem ratowniki i robiły wszystko, żeby im oddać hol, bo one som profesjonały, a ja - jak wiadomo - jakiś tam panie amator.

 

Może i amator, ale cwany.

Dogadałem się z Corunia Traffic, że przejmuję dowodzenie akcją, ale, rzecz jasna, pod ich świetlanym nadzorem. Oni zaakceptowali to, ale zażądali, żeby rozmowy prowadzić tylko na ich kanale roboczym. Obiecałem im, że co pewien czas będę im streszczał nasze polskie gadanie w języku langłydż.

 

Im bliżej portu, tym bardziej hieny stawały się nerwowe, ale kiedy podpływały do Zawiasa, żeby przerzucić hol na nich, Kaukaz z kamienną miną oświadczał, że on tam tylko sprząta, a jego dyrekcja powozi tą karecą z przodu, a kiedy podpływali do mnie - ja ich pozdrawiałem staropolskim fakju.

 
No i tyle. Tera przerzucam trochę towaru ludzkiego z Zawiasa na Karola, co by małolaty z Zawiasa poregaciły siem troszkę. Za godzinę wychodzę na start. Zawias zostaje i bendzie siem reperować, co jakiś czas potrwa.



Trudno jednoznacznie ocenić rozmiar awarii. Według wstępnej analizy doszło do wyłamania po pięć zębów w kilku miejscach koła pośredniego wału korbowego (średnica około 53 centymetrów), które na statku służyło... od zawsze. Element wydaje się być niepozorny, jednak jego wymiana będzie prawdopodobnie związana z wymontowaniem i przesunięciem pokaźnych i ciężkich elementów silnika, co w warunkach rejsowych jest dość kłopotliwe i czasochłonne. Trwa szacowanie rozmiaru szkód, a także przewidywanej czasochłonności i kosztów remontu. Problemy mogą dotyczyć trudności w dorobieniu odpowiedniego koła zębatego. Prawdopodobieństwo zdobycia części gotowej jest niewielkie, choć armator, po otrzymaniu wstępnych informacji podjął już próby uzyskania podzespołu w dawnej fabryce Krupp MAK w Ludvikshafen.

Tyle wieści z Hiszpanii. Z korespondencji docierającej z CWM ZHP w Gdyni oraz z serwisów internetowych wiadomo, że w drogę do La Coruna mają ruszyć mechanicy z firmy serwisującej silnik Zawiszy (firma Maxima z Gdańska). Wiadomo też, że część załogi statku (12 osób), którą stanowią harcerki i harcerze z całej Polski popłynie do Dublina na pokładzie s/y KAPITAN BORCHARDT. Pod uwagę brane są osoby w wieku do 19 roku życia. Los pozostałych jest jeszcze nieznany - rozważa się pozostawienie ich na pokładzie statku do czasu zakończenia naprawy i później ich udział w roli załogi szkieletowej do następnego portu (prawdopodobnie Cherbourg we Francji). Jest też pomysł propozycji rejsu-rekompensaty w innym terminie dla tych osób oraz pokrycia kosztów sprowadzenia ich do kraju.

Kolejne informacje powinny pojawić się w najbliższych godzinach. Podsumowując można rzec, że trzynastka nie jest szczęśliwą liczbą dla ZAWISZY, a udział w Tall Ship Races nie był mu w tym roku pisany. Jak pamiętamy, w pierwszych etapach regat statek nie był klasyfikowany z powodu drobnych braków formalnych (m.in. przysłowiowy "brak nazwy statku na szelkach asekuracyjnych"), zaś teraz, gdy wymogom stało się zadość... cóż, wypadki chodzą nie tylko po ludziach.

Ocena: 4.00 (1 głos) | Oceń ten tekst |
Komentarze są własnością ich autorów. Twórcy serwisu nie ponoszą odpowiedzialności za ich treść.