Tagi
armada chorągiew CWM CWM ZHP w Gdyni drużyna drużyny festiwal Gdynia harcerze instruktorzy jacht jachty Jamboree kadry KHDWiŻ konferencja kurs kursy morze mundury muzyka narada patenty pilot polesie prawo projekt PZŻ regaty rejs rejsy rozporządzenie s/y ZAWISZA CZARNY s/y ZJAWA skauci specjalności sport spotkanie stopnie szantowiązałka szanty szkolenie Teliga warsztaty wodniacy wyprawa zhp zlot łódź żeglarstwo
Home / Wodniacy w ZHP / Specyfika

Specyfika harcerskiego wodniactwa

Większość młodych ludzi marzy o przygodach. Bardzo często widzą oni siebie w owych marzeniach – jako żeglarzy przemierzających morza i oceany, „sprawdzających” się w najtrudniejszych sytuacjach, walczących z żywiołem. Inni po prostu myślą o tym, że fajnie byłoby sobie pożeglować. I jedni i drudzy stanowią doskonały materiał na przyszłych harcerzy-wodniaków. Jeśli tylko żeglarstwo zostanie im umiejętnie „sprzedane”, wciągną się w żeglowanie i pozostaną mu wierni przez całe życie.

Żeglowanie po harcersku, choć z pozoru przypomina żeglarstwo uprawiane w klubach czy prywatnie i rodzinnie, w swoim przesłaniu jest zupełnie inne. Większość żeglujących robi to wyłącznie dla własnej przyjemności, płynącej ze spędzania czasu na wodzie i pod żaglem lub dla radości płynącej ze współzawodnictwa. Dla harcerzy wypływających swymi łodziami na jeziora i rzeki jest przede wszystkim środkiem umożliwiającym samodoskonalenie. Dlatego wodniacy spod znaku lilijki tak wielką wagę przykładają do etycznej strony żeglowania. Kontakt z żywiołem (niezależnie od tego czy będzie to staw czy ocean) wymaga, by dokładnie wiedzieć, co to oznacza postąpić dobrze, a co źle.

Podstawowym etycznym nakazem jest niesienie pomocy potrzebującym. Równie ważna, a może najważniejsza, jest świadomość, że żywiołu nie da się okłamać. Nie ukryje się przed nim żadna fuszerka, żywioły zaś nie pozwolą okłamywać samego siebie. Zawsze wystawią obiektywne świadectwo naszym umiejętnościom i charakterowi. Taka sytuacja daje możliwość wpojenia w harcerzy absolutnych zasad etycznych. Zasad potrzebnych w coraz bardziej relatywizującym się świecie – wartości względnych. Oczywiście takie wychowanie etyczne nie dokonuje się samo przez się. Potrzebny jest instruktor! Instruktor, który zaaranżuje odpowiednie sytuacje oraz osobistym przykładem pokaże młodemu druhowi – co jest dobre a co złe. Aby młody, gdy już sam stanie w sytuacji realnego zagrożenia na wodzie, nie wahał się z podjęciem decyzji ani chwili.

Żeglowanie jest zabawą, ale taką, która stawia człowieka w obliczu ryzyka. Zmusza do przeprowadzenia dialogu z samym sobą. Poznania swoich silnych i słabych punktów. Potrafi utrzeć nosa różnym „kozakom” i pokazać, jak twardzi potrafią być ci, na co dzień niepozorni i cisi. Uczy, po prostu, prawdy o sobie.
Poprzez stale zmieniające się sytuacje zmusza do stałego kształcenia się, nie pozwala na schematyczne działanie, nakazuje pokorę wobec sił natury. Oczywiście wielu pływających nie dochodzi do takich refleksji – ale właśnie uprawianie żeglarstwa po harcersku powinno do nich skłonić...

Innym aspektem zabawy pad żaglem – jest poczucie harmonii z naturą. Harmonii promowanej dziś przez „zielonych”. Ekologów walczących z niebezpiecznymi mitami o nieograniczonych możliwościach kształtowania środowiska przez człowieka i opłakanymi skutkami postępowania opartego na takiej wierze.

Załoga – wachta, to na łodzi w sposób naturalny kształtuje się ta podstawowa cząstka drużyny, jaką jest zastęp. Bardzo szybko następuje wdrożenie zasad współodpowiedzialności – „jeden za wszystkich, wszyscy za jednego”. Aby łódź bezpiecznie płynęła, jednakowo potrzebna jest praca wszystkich członków zespołu: sternika i tego, kto zmywa garnki po obiedzie. Interesy wszystkich członków załogi są tak silnie powiązane, że nie znajdzie się tam miejsce na jakiekolwiek niedoróbki i fuszerki. Załoga podporządkowana jest sternikowi – trzeba schować do kieszeni swoje „widzimisie” i jednocześnie zrozumieć, że dyscyplina to nie wymysł i szykana, ale konieczność.

Żeglowanie to również szkoła przeżywania piękna, którym obdarowuje nas natura. Jednocześnie jest to sport, gdzie wciąż obowiązuje sztywna etykieta, mająca swoje głębokie historyczne uzasadnienie, ucząca elegancji. Bardzo często na właściwie prowadzonych obozach żeglarskich można obserwować metamorfozy młodych ludzi – na co dzień abnegatów, którzy ni-stąd ni-zowąd zaczynają dbać o łódkę, bawi ich właśnie przestrzeganie zasad etykiety. Jest to zrozumiale, bo żeglowanie daje poczucie ekskluzywności, wyższości nad zwykłymi śmiertelnikami – „szczurami lądowymi”.

Kontakt z wodą i żaglami oznacza, prędzej, czy później, spotkanie z kulturą marynistyczną. Kulturą w formie piosenki, obrzędu, historii obyczaju, malarstwa – a więc uczestnictwo w jednej z najstarszych i najbardziej uniwersalnych dziedzin twórczości ludzkiej.

Powyższy szkic to tylko pobieżny przegląd możliwości wychowawczych, jakie stwarza żeglarstwo. Cała sztuka polega na tym, aby umieć je właściwie wykorzystać stosując metodę harcerską, zaczynając od najprostszych harców wodnych na pobliskim stawie, a kończąc na dalekich morskich wyprawach.

Trzeba również pamiętać, że żeglarstwo źle robione potrafi bardzo skutecznie demoralizować i wtedy drużyna zamienia się w klub. A poszczególni harcerze przyjmują różne dziwne role – od pseudo-regatowców począwszy, a na wulgarnych, mających wszystko w nosie, matrosach skończywszy.

Warunkiem tego, aby cała zabawa była udana i osiągnęła zamierzony cel jest odpowiednia przygotowana kadra instruktorska i właśnie w drużynach wodnych jest to szczególnie ważne, głównie z powodu obowiązków spoczywających na instruktorze. Instruktor jest tu odpowiedzialny za życie podopiecznych oraz wymaga się od niego posiadania odpowiedniej wiedzy fachowej niezbędnej do prowadzenia łodzi i zajęć na wodzie.


Zobacz także
Zarekomenduj tę stronę znajomym! Podgląd wydruku